Niedziela, 3 października 2010
Kategoria Z Helenką :), W towarzystwie ;), Orientacyjnie :-), Kellysek :)
Jesienna Odyseja 2010 - dzień drugi
Odyseja Rożnowska 2010 – dzień drugi.
Zagubiłem się w mieście kawał drogi od domu
Chciałem przejść niezauważony, przemknąć po kryjomu
Że nie wiem gdzie jestem, gdy pojąłem wreszcie
Efekt jest taki, że zgubiłem się w mieście
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice, czy ja to ty?
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice, czy ja to ty...
Polazłem w rejony, gdzie nikt o zdrowych zmysłach
Nie chodzi nocą, ani nawet za dnia
Nie ma co panikować, trzeba pomyśleć o tym,
By najprędzej jak się da znaleźć drogę z powrotem
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice, czy ja to ty?
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice, czy ja to ty...
Nie ma nic znajomego, co by wrócić po śladach
A boję się zapytać stojących na rogach
I tak budzę zdziwienie na twarzach zewsząd
Niemal wypisane mam na czole, że nie jestem stąd *
Po wczorajszym NKL postanowilismy z Darkiem pojeździć lajtowo po okolicy z mapą. Bez pośpiechu, bez zaliczania punktów - czysta rekreacja.
Pogoda piękna.
Jemy na spokojnie śniadanie, przygotowujemy się do pakowania i jedziemy.
Po zjechaniu z asfaltu w teren mylimy drogę (pięknie jesteśmy zorientowani :)).
Nawet krowa patrzy na nas z politowaniem
Po błądzeniu wyjeżdżamy w końcu na asfalt... zaniepokojeni jesteśmy tym, że do końca nie jesteśmy pewni którędy dokładnie jechaliśmy... ech...
Pogoda piękna, dookoła rozpościerają się cudowne widoki.
Co chwila stajemy, robimy zdjęcia i wydajemy achy i ochy z zachwytu.
Przejeżdżamy obok drzewa i kapliczki, przy której był rozłożony wczoraj jeden z punktów
Dalej droga prowadzi w dół
W pewnym momencie nachylenie drogi jest tak duże, że boję się zjeżdżać... masakra – pierwszy raz boję się zjeżdżać po asfalcie... żenujące.
Podczas zjazdu obserwuję drogę pod górę... jest taka sama jak ta, którą jadę... nie chce mi się tam wjeżdżać...
Namawiam więc Darka by odpuścić i zjechać nad jezioro Rożnowskie i jechać brzegiem jeziora.
Piękne widoki
Czasami brzeg jest strasznie zanieczyszczony, zastanawiamy się czy to efekt podtopień.
Kanapki spożywamy na murku przy moście, mając przed sobą taki widok:
Czas szybko mija, trzeba wracać. W tym ośrodku mieszkamy:
Mycie, pakowanie i oczekujemy na zakończenie Odysei, dekoracje zwycięzców, rozmawiając z mavikiem i Piotrem. Mavik – jak zwykle uśmiechnięty ;-)
Piękny widok ;-) Buty – jak na Odyseję, mało ubłocone :)
W takich domkach mieszkamy (komuno wróć!):
W oczekiwaniu na dekoracje:
Mavik z Piotrem zajmują III miejsce – gratulacje!
Po rozdaniu nagród w jesiennej Odysei organizator rozdaje nagrody w klasyfikacji wiosenno-jesiennej i tu SZOK! - otrzymujemy nagrodę... miny musimy mieć z Darkiem bezcenne :)
Nagrody możemy sobie wybrać – wybieram podkoszulkę termoaktywną z długim rękawem – przyda się, bo zima tuż, tuż. Darek wybiera kurtkę rowerową. Za chwile losowanie pozostałych nagród i tu... jesteśmy wylosowani. Wybieram koszulkę kolarską, Darek wybiera taką samą koszulkę dla Anetki.
Organizator nas zaskoczył... chwilę zastanawiamy się czy nie słyszał naszej krytycznej rozmowy z mavikiem i Piotrem (mówiliśmy o tym, że powinno być losowanie nagród, że zawsze jest mało nagród, nie tak jak na Bikeoriencie).
Pomimo NKL, pomimo małej ilości przepedalonych kilometrów było super. No i dzięki temu, że nocleg rezerwowałam samodzielnie, nie przez organizatora, za nocleg zapłaciłam 25 zł a nie 30 :-) (taki niesmaczek organizacyjny pozostał :-)).
Pamiątka po wczorajszej wywrotce:
Darek – dzięki za wspólne pedalenie.
*KULT - „Zagubiłem się w mieście”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
Zagubiłem się w mieście kawał drogi od domu
Chciałem przejść niezauważony, przemknąć po kryjomu
Że nie wiem gdzie jestem, gdy pojąłem wreszcie
Efekt jest taki, że zgubiłem się w mieście
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice, czy ja to ty?
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice, czy ja to ty...
Polazłem w rejony, gdzie nikt o zdrowych zmysłach
Nie chodzi nocą, ani nawet za dnia
Nie ma co panikować, trzeba pomyśleć o tym,
By najprędzej jak się da znaleźć drogę z powrotem
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice, czy ja to ty?
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice, czy ja to ty...
Nie ma nic znajomego, co by wrócić po śladach
A boję się zapytać stojących na rogach
I tak budzę zdziwienie na twarzach zewsząd
Niemal wypisane mam na czole, że nie jestem stąd *
Po wczorajszym NKL postanowilismy z Darkiem pojeździć lajtowo po okolicy z mapą. Bez pośpiechu, bez zaliczania punktów - czysta rekreacja.
Pogoda piękna.
Jemy na spokojnie śniadanie, przygotowujemy się do pakowania i jedziemy.
Po zjechaniu z asfaltu w teren mylimy drogę (pięknie jesteśmy zorientowani :)).
Nawet krowa patrzy na nas z politowaniem
Po błądzeniu wyjeżdżamy w końcu na asfalt... zaniepokojeni jesteśmy tym, że do końca nie jesteśmy pewni którędy dokładnie jechaliśmy... ech...
Pogoda piękna, dookoła rozpościerają się cudowne widoki.
Co chwila stajemy, robimy zdjęcia i wydajemy achy i ochy z zachwytu.
Przejeżdżamy obok drzewa i kapliczki, przy której był rozłożony wczoraj jeden z punktów
Dalej droga prowadzi w dół
W pewnym momencie nachylenie drogi jest tak duże, że boję się zjeżdżać... masakra – pierwszy raz boję się zjeżdżać po asfalcie... żenujące.
Podczas zjazdu obserwuję drogę pod górę... jest taka sama jak ta, którą jadę... nie chce mi się tam wjeżdżać...
Namawiam więc Darka by odpuścić i zjechać nad jezioro Rożnowskie i jechać brzegiem jeziora.
Piękne widoki
Czasami brzeg jest strasznie zanieczyszczony, zastanawiamy się czy to efekt podtopień.
Kanapki spożywamy na murku przy moście, mając przed sobą taki widok:
Czas szybko mija, trzeba wracać. W tym ośrodku mieszkamy:
Mycie, pakowanie i oczekujemy na zakończenie Odysei, dekoracje zwycięzców, rozmawiając z mavikiem i Piotrem. Mavik – jak zwykle uśmiechnięty ;-)
Piękny widok ;-) Buty – jak na Odyseję, mało ubłocone :)
W takich domkach mieszkamy (komuno wróć!):
W oczekiwaniu na dekoracje:
Mavik z Piotrem zajmują III miejsce – gratulacje!
Po rozdaniu nagród w jesiennej Odysei organizator rozdaje nagrody w klasyfikacji wiosenno-jesiennej i tu SZOK! - otrzymujemy nagrodę... miny musimy mieć z Darkiem bezcenne :)
Nagrody możemy sobie wybrać – wybieram podkoszulkę termoaktywną z długim rękawem – przyda się, bo zima tuż, tuż. Darek wybiera kurtkę rowerową. Za chwile losowanie pozostałych nagród i tu... jesteśmy wylosowani. Wybieram koszulkę kolarską, Darek wybiera taką samą koszulkę dla Anetki.
Organizator nas zaskoczył... chwilę zastanawiamy się czy nie słyszał naszej krytycznej rozmowy z mavikiem i Piotrem (mówiliśmy o tym, że powinno być losowanie nagród, że zawsze jest mało nagród, nie tak jak na Bikeoriencie).
Pomimo NKL, pomimo małej ilości przepedalonych kilometrów było super. No i dzięki temu, że nocleg rezerwowałam samodzielnie, nie przez organizatora, za nocleg zapłaciłam 25 zł a nie 30 :-) (taki niesmaczek organizacyjny pozostał :-)).
Pamiątka po wczorajszej wywrotce:
Darek – dzięki za wspólne pedalenie.
*KULT - „Zagubiłem się w mieście”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 17.23km
- Czas 01:18
- VAVG 13.25km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
tez miałam tam być, tym bardziej, że to takie bardziej moje okolice.
Byłam jednak już tak zmęczona całym sezonem, ze zrezygnowałam. Moze w przyszłym roku lemuriza1972 - 12:31 piątek, 29 października 2010 | linkuj
Byłam jednak już tak zmęczona całym sezonem, ze zrezygnowałam. Moze w przyszłym roku lemuriza1972 - 12:31 piątek, 29 października 2010 | linkuj
My padliśmy na Łemkowskim, Wy na Odysei... widocznie taki rok... ;)
Pięknie tam... :)
No i gratulacje :D alistar - 21:49 środa, 13 października 2010 | linkuj
Pięknie tam... :)
No i gratulacje :D alistar - 21:49 środa, 13 października 2010 | linkuj
Tam jest niedaleko zamek Zawiszy Czarnego, bardzo ciekawy:)
Infrastruktura nad całym jeziorem pamięta czasy wczesnego Gierka więc nie ma się co dziwić, że mieliście takie warunki:( Kajman - 08:06 wtorek, 12 października 2010 | linkuj
Infrastruktura nad całym jeziorem pamięta czasy wczesnego Gierka więc nie ma się co dziwić, że mieliście takie warunki:( Kajman - 08:06 wtorek, 12 października 2010 | linkuj
Dopiero dziś zauważyłem ten wpis. ;)
Zachwycony jestem jednym ze zdjęć. Proponuję je włożyć w antyramę.
Te zdjęcie to "jestem drzewo, jestem ptak" - swoja drogą Armia ma błąd w tekście. Powinno być chyba "jestem drzewo, jestem bike" amiga - 07:14 wtorek, 12 października 2010 | linkuj
Zachwycony jestem jednym ze zdjęć. Proponuję je włożyć w antyramę.
Te zdjęcie to "jestem drzewo, jestem ptak" - swoja drogą Armia ma błąd w tekście. Powinno być chyba "jestem drzewo, jestem bike" amiga - 07:14 wtorek, 12 października 2010 | linkuj
Jest coraz lepiej (mam na myśli organizację), a Ty się wciąż czepiasz...
djk71 - 19:50 niedziela, 10 października 2010 | linkuj
Komentuj