Czwartek, 25 marca 2010
Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Każdy ma swoje piekło...
Każdy ma swoje małe piekło
pozorną wolność w klatce z czterech ścian
bo słyszy stale od urodzenia
co byś nie zrobił jesteś tylko tym
kim inni widzą cię
każdy ma swój prywatny czyściec
za bramą obietnica kryje się
nadzieja nikła że przyjdzie miłość
i ofiaruje nam to wszystko co
dla nas zbawienne jest
żałosny grzesznik co nie grzeszy
należy ludziom się to co ludzkie jest
bo to co boskie z jego woli
tylko wybranym zdarza się
musisz odnaleźć małe niebo
nie zawsze przecież tak wysoko jest
zamień się z własnym ciałem rolami
zaufaj - ono znacznie lepiej wie
jak zapominać się*
Ech... ostatnio, pomimo wspaniałej pogody, nie jest mi dane, by pojeździć na rowerze...
Czasami tak bywa. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Trzeba czasami poukładać wszystkie kawałki swojej egzystencji.
Ostatnimi czasy wydaje mi się, że jakoś doba jest krótsza... przydała by mi się co najmniej 36 – godzinna doba :-)
Dzisiaj po pracy miałam wsiąść na rower i popedałować po sprężynę do wycieraczki mojej Cytrynki (ktoś ostatnio się w nocy nudził i urwał sprężynę dociskającą ramię wycieraczki do szyby :( ech...)
Niestety jak się zebrałam to była już 18:00 i niestety wszystkie sklepy i szroty były zamknięte.
Już miałam nie jechać... nie chciało mi się... bardzo mi się nie chciało.
Po rozmowie z bardzo bliską kiedyś mi osobą, postanowiłam się zmusić i wyszłam z mieszkania.
Było bosko!!!
Ciepło, przyjemnie, po prostu super :-)
Najpierw popedaliłam do kiosku po zaległe i niestety, ostatnie odcinki „Przystanku Alaska”.
Następnie, przez centrum na Pogorię.
Z Pogorii do centrum Dąbrowy Górniczej – mety jednego z etapów tegorocznego Tour de Pologne.
Pomnik w centrum.
Pomnik i duch ;-)
Kościół.
Później do Tesco na zakupy.
Niektórym wszystko zwisa (no może nie wszystko ale na pewno to, co wiozą na bagażniku).
Było super. Gdyby nie mój lęk przed jazdą po ciemku po ruchliwych ulicach tak szybko nie skończyłabym jazdy.
Ale i tak się cieszę, że pojeździłam choć troszkę.
A w sobotę... :-)
* Renata Przemyk - „Małe niebo”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
pozorną wolność w klatce z czterech ścian
bo słyszy stale od urodzenia
co byś nie zrobił jesteś tylko tym
kim inni widzą cię
każdy ma swój prywatny czyściec
za bramą obietnica kryje się
nadzieja nikła że przyjdzie miłość
i ofiaruje nam to wszystko co
dla nas zbawienne jest
żałosny grzesznik co nie grzeszy
należy ludziom się to co ludzkie jest
bo to co boskie z jego woli
tylko wybranym zdarza się
musisz odnaleźć małe niebo
nie zawsze przecież tak wysoko jest
zamień się z własnym ciałem rolami
zaufaj - ono znacznie lepiej wie
jak zapominać się*
Ech... ostatnio, pomimo wspaniałej pogody, nie jest mi dane, by pojeździć na rowerze...
Czasami tak bywa. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Trzeba czasami poukładać wszystkie kawałki swojej egzystencji.
Ostatnimi czasy wydaje mi się, że jakoś doba jest krótsza... przydała by mi się co najmniej 36 – godzinna doba :-)
Dzisiaj po pracy miałam wsiąść na rower i popedałować po sprężynę do wycieraczki mojej Cytrynki (ktoś ostatnio się w nocy nudził i urwał sprężynę dociskającą ramię wycieraczki do szyby :( ech...)
Niestety jak się zebrałam to była już 18:00 i niestety wszystkie sklepy i szroty były zamknięte.
Już miałam nie jechać... nie chciało mi się... bardzo mi się nie chciało.
Po rozmowie z bardzo bliską kiedyś mi osobą, postanowiłam się zmusić i wyszłam z mieszkania.
Było bosko!!!
Ciepło, przyjemnie, po prostu super :-)
Najpierw popedaliłam do kiosku po zaległe i niestety, ostatnie odcinki „Przystanku Alaska”.
Następnie, przez centrum na Pogorię.
Z Pogorii do centrum Dąbrowy Górniczej – mety jednego z etapów tegorocznego Tour de Pologne.
Pomnik w centrum.
Pomnik i duch ;-)
Kościół.
Później do Tesco na zakupy.
Niektórym wszystko zwisa (no może nie wszystko ale na pewno to, co wiozą na bagażniku).
Było super. Gdyby nie mój lęk przed jazdą po ciemku po ruchliwych ulicach tak szybko nie skończyłabym jazdy.
Ale i tak się cieszę, że pojeździłam choć troszkę.
A w sobotę... :-)
* Renata Przemyk - „Małe niebo”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 10.13km
- Czas 00:37
- VAVG 16.43km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Chyba się wybiorę (mam nadzieje że będe wtedy wolny) na ten Tour do Dąbrowy, kiedyś trzeba zobaczyć to na żywo.
fredziomf - 22:21 czwartek, 25 marca 2010 | linkuj
katane
Jak byś znalazła trochę czasu żeby ze znajomymi pojeździć to... może by Ci się imiona/nicki nie zapominały... ;)
Dzięki i... czekamy kiedy Ciebie zobaczy,y na takiej imprezie.... djk71 - 21:50 czwartek, 25 marca 2010 | linkuj
Jak byś znalazła trochę czasu żeby ze znajomymi pojeździć to... może by Ci się imiona/nicki nie zapominały... ;)
Dzięki i... czekamy kiedy Ciebie zobaczy,y na takiej imprezie.... djk71 - 21:50 czwartek, 25 marca 2010 | linkuj
To, że się 'boisz' to normalne po wypadku. Zresztą (odpukać) jeszcze nie miałam poważnego wypadku a sama coraz bardziej mam stracha poruszać się rowerem na drodze. Wydaje mi się, jakby z roku na rok ludzie jeździli samochodami mniej ostrożnie, nie zważając na innych uczestników drogi.
Powodzenia na Bike Orient (i pewnie dla Twojego towarzysza DJakmutamK71) też ;) katane - 21:35 czwartek, 25 marca 2010 | linkuj
Powodzenia na Bike Orient (i pewnie dla Twojego towarzysza DJakmutamK71) też ;) katane - 21:35 czwartek, 25 marca 2010 | linkuj
jak znajdziesz patent na 36- godzinną dobę to chętnie się podepnę.....:):) pozdrawiam
ewcia0706 - 21:31 czwartek, 25 marca 2010 | linkuj
Komentuj