Środa, 7 października 2009
Kategoria In the fog..., Meridka :), Ponad 50 km ;), We dwoje - ja i mój rowerek ;))), Z nie swoimi rzeczami- C by Wiki
Nie odejdę w nieznane, nie wtopię się w tło...
Kiedy wszystko się wali i kończy się świat
A depresja zamraża jak zima
Kiedy wszyscy są obcy i warczą jak psy
Martwa rozpacz ogłupia i gryzie
Ani kroku do przodu, stary sztandar jak....
Wzniosłe słowa brzmią pusto jak kpina
Oczy nie chcą zapłakać widać szkoda im łez
a pociągu nie można zatrzymać.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg.
Jutro kopia z przedwczoraj, bezmyślne dni
Jednakowym rytmem przepłyną
Powielane uczucia, zatrucie krwi
Gęstą papką z głupoty i śliny
Stary zegar szaleje gmatwając czas
Oszukuje, kradnąc mi nuty
Płynę z czasem pod wiatr błędnym pulsem jak liść
Opętany, żałosny, okrutny.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg.
Te straszliwe decyzje które trzeba pchnąć
W sprawach błahych, nudnych i zwykłych
Wszyscy bliscy są obcy, wrogowie to dno
Jak tu uciec, odpłynąć i zniknąć
Nie odejdę w nieznane, nie wtopie się w tło
Brak odwagi jest gorszy od śmierci
Płynę z moją depresją szarą rzeką i klnę
Swą bezradność, obłudę i śmieszność.
Dobranoc, nadchodzi mrok
Okrywa dobro i zło
Dobranoc, króluje mrok
Umarła radość i złość
Ostatnia noc, ostatni pociąg... *
Dzisiaj miałam dzień wolny od pracy, niemniej jednak miałam dużo spraw do załatwienia.
Najpierw pojechałam do szpitala odwiedzić Bratową.
Dąbrowa Górnicza to bardzo dziwne miasto... po wycięciu migdałków pacjentki leżą na oddziale... ginekologicznym :D
Po rozmowie i odebraniu książeczki, którą miałam podbić w Katowicach ruszyłam w kierunku Katowic.
Standardową drogą, którą jeżdżę do pracy (w tę stronę da się to przeżyć).
Na Stawiki w Sosnowcu jesień też zawitała :-)
W Katowicach pojechałam ścieżką rowerową, która idzie przy ulicy Roździeńskiego.
Rozwiązanie ścieżki rowerowej przy przystanku autobusowym – jak widać ani czerwona kostka, ani gruba, biała, wyraźna linia nie uzmysławia ludkom, że to jest ścieżka dla rowerów a nie dla pieszych – grubasek w swetrze z telefoniady zacięcie rozmawia przez telefon stojąc na ścieżce rowerowej :(
Spodek
W oddali mój dzisiejszy cel – budynek przy ulicy Sokolskiej 34.
Zostawiłam rower przed budynkiem przypięty do stojaka i poprosiłam ochroniarza, który stał w budynku by miał go na oku. Pan potwierdził, że będzie miał go na oku... czy miał to nie wiem ale w budynku spędziłam jakieś 30 minut a rower stał nadal jak wróciłam do niego :-)
Zastanowiłam się gdzie by tu pojechać. Jedno było pewne – nie miałam ochoty jeździć między blachosmrodami.
Centrum Sztuki Filmowej... tu chyba było kiedyś kino...
Pojechałam więc przez Wełnowiec, Siemianowice, Park Pszczelnik, na skróty wylądowałam w Czeladzi przy osiedlu XXXV-lecia PRL. Następnie jechałam kawałek 94-ką.
Prawie jak w Danii :) Jajowate rondo w Siemianowicach z kulami na środku.
Niszczejący zabytek w Parku w Siemianowicach.
Jesień w pełni :)
Mam nadzieję, że Wiku nie czyta tego bloga... od Niego pożyczyłam Meridkę :-)
Żyj kolorowo :)
Na skrzyżowaniu z drogą podporządkowaną i to taką jakąś mało uczęszczaną następny incydent!!!
Dojeżdżam do skrzyżowaniu, gościu jedzie tą drogą trochę szybko ale w końcu się zatrzymuje. Gdy jestem na jego wysokości rusza!!! MASAKRA!!! Krzyczę głośno, dobrze, że gościu ma otwarte okno i usłyszał. On w ogóle mnie nie widział a ja byłam 2 metry przed nim!!!
Dziadek w samochodzie o wiadomej marce, tylko ta marka teraz dla kamuflażu kryje się pod nazwą Chevrolet. O dziwo nie miał kapelusza, pewnie jest za wysoki i nie mieści się w kapeluszu w samochodzie, pewnie kapelusz leżał na siedzeniu obok...
Numer rejestracyjny: SBE 39LW.
No tak LW jak LeWus...
Gościu machnął ręką w przeprosiny... tylko na co by mi były jego przeprosiny gdyby jednak nie usłyszał?
Nabawię się nerwicy. Dzisiaj jeszcze chyba z 4 razy miałam stracha na skrzyżowaniach, wszystko to na skrzyżowaniach z pierwszeństwem przejazdu.
Jak tak dalej pójdzie to będę się zatrzymywać przed każdym skrzyżowaniem, niezależnie od pierwszeństwa przejazdu – to dopiero będzie masakra.
W Czeladzi skręciłam na ulicę Grodziecką, którą dojechałam (jak sama nazwa wskazuje) do Grodźca.
Most na drodze do Grodźca.
Chciałam wjechać na Dorotkę ale bardzo chciało mi się pić i po zjeździe do sklepu nie chciało mi się już wjeżdżać pod górkę :)
Pojechałam więc w kierunku Pogorii przez las.
Łagisza.
Fajne tereny :-)
Przejazd przez most... ciekawy i dobrze podnosi adrenalinę :)
Chwilę spędziłam na ławeczce. Uruchomiłam w końcu tropiciela :)
W drodze powrotnej wpadłam na chwilę do Empiku kupić Pozytywny Przewodnik po Śląsku ale nie było (będą od 16 października).
Kupiłam więc taki przewodnik:
Wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć :) Będzie gdzie jeździć i co opisywać :)
Na koniec jeszcze na moment do szpitala.
Acha - dzisiaj jechałam w krótkim rękawku!
A tu foty kubków z akcentem rowerowym (dla vana) (sorki za jakość ale baterie mi padły):
Kubek: „Najlepszy rowerzysta” - od Husików :)
Kubek „Kosma100” - od Anetki i Rodzinki :)
Kubek „Wyprawa rowerowa dookoła Polski” - od siebie :)
* KSU - "Dobranoc"
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 52.62km
- Teren 25.00km
- Czas 02:59
- VAVG 17.64km/h
- VMAX 37.30km/h
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ze względów sentymentalnych (kilka stron o DG) za namową mojej doradczyni, też kupiliśmy ten spacerownik ;-)
Niezła kolekcja kubków Ci powstaje.
Pozdrawiam WrocNam - 06:09 sobota, 10 października 2009 | linkuj
Niezła kolekcja kubków Ci powstaje.
Pozdrawiam WrocNam - 06:09 sobota, 10 października 2009 | linkuj
Przypomina mi się stary dowcip. "Facet jedzie samochodem ze znajomym i opowiada mu, że jego szwagier zawsze przelatuje na czerwonym świetle. Wjeżdżają do miasta i gość na skrzyżowaniu ostro hamuje mając zielone światło. Współpasażer pyta co robisz? Na co kierowca. A jak szwagier pojedzie?"
Kajman - 07:05 czwartek, 8 października 2009 | linkuj
LW znaczy: Ledwo Widzę! Tacy niestety nie powinni jeździć niczym...
Kule fajne, wcale nie gorsze niż te w DK
Pozdrawiam benasek - 21:35 środa, 7 października 2009 | linkuj
Kule fajne, wcale nie gorsze niż te w DK
Pozdrawiam benasek - 21:35 środa, 7 października 2009 | linkuj
potwierdzam...było kino, nazywało sie Kosmos..:)
ewcia0706 - 21:22 środa, 7 października 2009 | linkuj
Właśnie słyszałem o rondzie w Siemianowicach z kulami na środku a teraz już będe wiedział gdzie to jest:) kubki wymiatają:) Pozdr
DARIUSZ79 - 18:18 środa, 7 października 2009 | linkuj
Mój przystanek przy hotelu Novotel :) Ostatnio tam kumpla opiepszyłem, aż się obraził, gdy wszedł na drogę rowerową :]
Kubki wypas ! vanhelsing - 17:24 środa, 7 października 2009 | linkuj
Kubki wypas ! vanhelsing - 17:24 środa, 7 października 2009 | linkuj
Musisz zdecydowanie bardziej uwazac na blaszaki bo cos bardzo na Ciebie "poluja". Pozdrowionka.
Kulisty - 16:10 środa, 7 października 2009 | linkuj
Komentuj