Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 25 września 2009

Prośba o pomoc...

Witam!
Chciałabym prosić o pomoc osoby, które miały podobne zdarzenie jak ja.
Szukam informacji w Internecie, ale wiadomo, że osoba, która była w podobnej sytuacji może mi dużo podpowiedzieć.
Zostałam potrącona przez samochód (wina kierowcy samochodu - wymusił pierwszeństwo). Na miejscu była policja i pogotowie.
Nie mam ubezpieczenia NNW.
Jaką drogą mam walczyć o zwrot za leki, za zniszczone ubranie, nowy kask, remont roweru, czy na wszystko muszą być rachunki itp.
Czy to wszystko w PZU - tam gdzie sprawca ma OC, czy muszę też wychodzić na drogę sądową?
Proszę o odpowiedź osób, które były w podobnej sytuacji i coś wywalczyły.
Dodatkowo był to wypadek w drodze do pracy. W pracy to zgłoszę i w ZUSie, więc przysługuje mi L4 100% płatne i odszkodowanie z ZUSu jeśli L4 mam powyżej 7 dni.

Na razie i tak nie ruszam się z domu tylko do lekarza (mam L4 z adnotacją "leżeć").

No i jesień w pełni:





Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Rzepkok wyczerpał temat.Kolory piękne a zarazem przerażające.Wiesz że jeśli mogę pomóc to "wal jak w dym" !!!
Dynio
- 15:33 poniedziałek, 28 września 2009 | linkuj
Ja dodam, że cywilnie czasem sądzić się jest warto. Porozmawiaj z adwokatem o szansie powodzenia takiej sprawy. Adwokat bierze określony procent od "wygranej". Więc jeśli po ocenie Twoich danych, podejmie się takiej sprawy, to znaczy, że Masz szansę na powodzenie (bo to także będzie powodzeniem adwokata :-)!

Przede wszystkim zdrowia!
Bo to bezcenne!
Doświadczenia właśnie Nabierasz!!!
bikerx1
- 19:16 sobota, 26 września 2009 | linkuj
OK - mam to na świeżo, więc po kolei:

1 - zgłaszasz szkodę do PZU (można telefonicznie) z podaniem wszystkich danych sprawcy i numeru jego polisy

2 - PZU daje (przesyła) do wypełnienia dość obszerny druk, który musisz wypełnić - wszyskie dane, opis zdarzenia i co najważniejsze na ostatniej stronie to pytanie o co wnosisz a więc:

- zwrot kosztów roweru (lub jego naprawy) - tutaj musisz dołączyć albo fakturę zakupu albo rachunki za naprawę - można się zdać na rzeczoznawcę ale to na dwoje babka wróżyła ;(

- zwrot kosztów leczenia - tutaj zwracają wszystko co do grosza i bez dyskusji (oczywiście musisz mieć faktury)

- zadośćuczynienie za ból i szkody moralne - standartowa stawka to 5.000 PLN (sami to ustalają i tyle płacą)

- jeśli masz L4 to możesz się starać o zwrot utraconych zarobków - tutaj jest najgorzej ale jeśli pracujesz na Umowę o Pracę to wystarczy standartowe zaświadczenie o zarobkach za ostatnie 3 m-ce z firmy

3 - PZU przesyła decyzję o wysokości przyznanego odszkodowania i z tą decyzją idziesz do najbliższego PKO BP i na tej podstawie dostajesz kasę do ręki

4 - niezależnie od wszystkiego i bez wpływu na ich pierwszą decyzję będą Cię wzywać na komisję lekarską, żeby ustalić tzw. % utraty zdrowia - tutaj stawki są ok. 1.000 PLN jednorazowego odszkodowania na każdy 1%

5 - jeżeli już po komisji nadal poniesiesz jakieś koszty leczenia/rehabilitacji to musisz się do nich zgłosić z podaniem numeru Twojej sprawy i raczej bez problemu wszystko zwrócą

i to chyba tyle w temacie PZU ale to oczywiście nie wyczerpuje Twoich możliwości - możesz założyć sprawcy sprawę cywilną o odszkodowanie i do tego będziesz potrzebowała:

1 - opinię lekarską z komisji
2 - kopię raportu policyjnego
3 - adwokata

mam nadzieję, że choć trochę pomogłem - nie daj się ;))

P.S. a kolory jesieni piękne są i tyle
rzepkok
- 14:33 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Ja miałem do czynienia tylko ze zniszczonym rowerem. Policja na miejscu wypadku spisała co na oko jest uszkodzone w rowerze. Następnego dnia pojechałem do PZU, powiedział, że chce zgłosić szkodę wyrządzoną przez osobę u nich ubezpieczoną. Podałem im wszystko czego chcieli i umówiłem się na wizytę rzeczoznawcy. Kilka dni później zawitał do mnie, ocenił co należy wymienić, a co przeżyło. Potem odjął amortyzację i... i tak dostałem dużo więcej kasy niż wyszła naprawa. Ot pan na rowerach się nie znał :) Pieniądze wpłynęły po 3 tygodniach na konto.

Czyli jedyny co musiał zrobić po wypadku to zgłosić się w PZU, a potem przyjąć rzeczoznawcę i czekać na przelew pieniędzy.
Platon
- 11:42 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Przede wszystkim uderzasz do ubezpieczyciela sprawcy, cztyli, jak rozumiem, PZU.
Nawiasem mówiąc - kiepsko, oni bardzo niechętnie płacą i na kazdym kroku próbują orżnąć.
Szczególnie na sprzęcie, jak speed pisał.

Rozumiem, że połamana nie jesteś, więc jak nie stwierdzą obrażeń wewnetrznych
czy wstrzasu mózgu, to za poobijanie raczej nic nie dostaniesz. Ale chyba lepiej tak,
niż być uszkodzoną i dostać pieniądze?

A jeśli chodzi o sprzęt i ciuchy, pokaż rzeczoznawcy wszystko, co zostało zniszczone,
razem z rachunkami. Jak Cię spróbują orżnąć, zbierasz rachunki za naprawy i straszysz
sądem. W ostateczności, udajesz się do tego sądu...

A, i zadaj to pytanie na pl.rec.rowery, tam jest sporo ludzi z doświadczeniem.
rmikke - 11:27 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Ojej ale sie porobilo. Życze szybkiego powrotu do zdrowia! I trzymam kciuki za wywalczenie odszkodowania :)
webit
- 11:13 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Mój ojciec dwa lata temu też miał wypadek (samochód zjechał na przeciwny pas i czoło wjechał w tatę).
Nie musisz się martwić o jakiekolwiek ubezpieczenie. Wszystkie koszty pokryje ubezpieczyciel kierowcy.
Na początku oni wycenią szkody na zdrowiu i mieniu. Do tego czasu nic w rowerze nie naprawiaj. Zdrowie zazwyczaj dość wysoko wyceniają, ale już sprzęt marnie. Ale o ile wiem to można wziąć swojego rzeczoznawce, iść do nich z tą wyceną i się kłócić. Jak ma się rachunki to dobrze, bo oni złodziejsko liczą amortyzacje sprzętu. U mnie do wymiany określili amortyzator i przednie kolo (chyba tylko to). Rama wytrzymała (wiadomo Giant :) ). I wycenili to na chyba 300 zł, a naprawa kosztowała 500, ale tacie się nie chciało kłócić, bo i tak nie dopłacał do naprawy.
speed565
- 11:00 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Przykry widok :( Współczuję, ja też nie mam NW ale chyba wykupię bo jednak wygląda na to, że warto. (a też mi się dość często wypadki zdarzają)
pichulec
- 10:10 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Sprawa wygląda tak. Jeśli faktycznie wypadek był z winy tamtego kierowcy, możesz spróbować się z nim dogadać odnośnie odszkodowania jakie by Ciebie satysfakcjonowało. W przypadku, gdy on nie pójdzie z Tobą na ugodę, pozostaje Ci jedynie sprawa cywilna w sądzie. Innego wyjścia nie ma.
Pozdrawiam, życzę szybkiego powrotu do zdrowia i wytrwałości.
Isgenaroth
- 10:06 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Zbieraj informacje i... dziel się z nimi... w końcu (odpukać) każdego to może spotkać...
djk71
- 09:34 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa emzna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl