Sobota, 25 lipca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, In the rain..., Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Baaaardzo wcześnie...
I've been looking so long at these pictures of you
That I almost believe that they're real
I've been living so long with my pictures of you
That I almost believe that the pictures are
All I can feel
Remembering
You standing quiet in the rain
As I ran to your heart to be near
And we kissed as the sky fell in
Holding you close
How I always held close in your fear
Remembering
You running soft through the night
You were bigger and brighter and wider than snow
And screamed at the make-believe
Screamed at the sky
And you finally found all your courage
To let it all go
Remembering
You fallen into my arms
Crying for the death of your heart
You were stone white
So delicate
Lost in the cold
You were always so lost in the dark
Remembering
You how you used to be
Slow drowned
You were angels
So much more than everything
Hold for the last time then slip away quietly
Open my eyes
But I never see anything
If only I'd thought of the right words
I could have held on to your heart
If only I'd thought of the right words
I wouldn't be breaking apart
All my pictures of you
Looking so long at these pictures of you
But I never hold on to your heart
Looking so long for the words to be true
But always just breaking apart
My pictures of you
There was nothing in the world
That I ever wanted more
Than to feel you deep in my heart
There was nothing in the world
That I ever wanted more
Than to never feel the breaking apart
All my pictures of you
Po wczorajszym przemiłym wieczorku na Helence, po niecałych 3,5 godzinach snu, wstałam o 4:00 by dojechać do pracy na 6:00.
Nie chcialo mi się...
Chłodek na dworze skutecznie mnie rozbudził, a padający deszcz uczynił, że moje buty, które dopiero co zdążyły przeschnąć, ponownie stały się mokre :/
Dawno nie jechalam do pracy standardem numer II, więc w Rokitnicy troszke spanikowałam, że nie zdążę i zaczęłam szybciej kręcić.
Niezbyt przyjemnie się jechało: mokro i ciemno.
Dojechałam do pracy 20 minut przed czasem :-)
A w pracy miła niespodzianka - na swoim biurku zastałam różyczkę i prezent (ROWEROWY! :)) (wczoraj, w dzień urodzin miałam wolne).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
That I almost believe that they're real
I've been living so long with my pictures of you
That I almost believe that the pictures are
All I can feel
Remembering
You standing quiet in the rain
As I ran to your heart to be near
And we kissed as the sky fell in
Holding you close
How I always held close in your fear
Remembering
You running soft through the night
You were bigger and brighter and wider than snow
And screamed at the make-believe
Screamed at the sky
And you finally found all your courage
To let it all go
Remembering
You fallen into my arms
Crying for the death of your heart
You were stone white
So delicate
Lost in the cold
You were always so lost in the dark
Remembering
You how you used to be
Slow drowned
You were angels
So much more than everything
Hold for the last time then slip away quietly
Open my eyes
But I never see anything
If only I'd thought of the right words
I could have held on to your heart
If only I'd thought of the right words
I wouldn't be breaking apart
All my pictures of you
Looking so long at these pictures of you
But I never hold on to your heart
Looking so long for the words to be true
But always just breaking apart
My pictures of you
There was nothing in the world
That I ever wanted more
Than to feel you deep in my heart
There was nothing in the world
That I ever wanted more
Than to never feel the breaking apart
All my pictures of you
Po wczorajszym przemiłym wieczorku na Helence, po niecałych 3,5 godzinach snu, wstałam o 4:00 by dojechać do pracy na 6:00.
Nie chcialo mi się...
Chłodek na dworze skutecznie mnie rozbudził, a padający deszcz uczynił, że moje buty, które dopiero co zdążyły przeschnąć, ponownie stały się mokre :/
Dawno nie jechalam do pracy standardem numer II, więc w Rokitnicy troszke spanikowałam, że nie zdążę i zaczęłam szybciej kręcić.
Niezbyt przyjemnie się jechało: mokro i ciemno.
Dojechałam do pracy 20 minut przed czasem :-)
A w pracy miła niespodzianka - na swoim biurku zastałam różyczkę i prezent (ROWEROWY! :)) (wczoraj, w dzień urodzin miałam wolne).
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 29.53km
- Czas 01:23
- VAVG 21.35km/h
- VMAX 33.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Och, The Cure... nostalgia za starymi czasami:). To oczywiście do lirycznego wstępu :)
Vampire - 21:39 sobota, 25 lipca 2009 | linkuj
Po 3 godzinach snu też by mi się nie chciało...
Myślimy często o Tobie i o tym jak by Ci się podobało w Karyntii. Pozdrawiamy serdecznie :) niradhara - 07:13 sobota, 25 lipca 2009 | linkuj
Komentuj
Myślimy często o Tobie i o tym jak by Ci się podobało w Karyntii. Pozdrawiamy serdecznie :) niradhara - 07:13 sobota, 25 lipca 2009 | linkuj