Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 27 maja 2009 Kategoria Kellysek :), Bornholm 2009

Operacja Bornholm - Dzień 0

Operacja Bornholm - Dzień 0 - PKP - Pięknie...

No i stało się. Nadszedł czas wyprawy.

Spakowana (chyba)... A może jeszcze coś zabrać...?



... zwarta i gotowa.

Na pół godziny przed odjazdem jeszcze wizyta Darka z rodzinką, no bo jak mogliby mnie nie pożegnać i... ochotnik, który zamierza mi towarzyszyć w drodze na dworzec. Minę miał dziwną jak wszedł... :-) Nie spodziewał się tłumu... dziwne...



Wszystko gotowe?



No to ostatnie pożegnania...



I ruszamy...



Po drodze dołączył jeszcze jeden ochotnik więc jakoś udało się dojechać. Inaczej się jedzie z takim obciążeniem.

Teraz już prosto. Kasa i... pani mówi, że mi nie sprzeda biletu na pociąg do Świnoujścia, bo on nie przewozi rowerów. Nie będę sobie psuła DZIŚ humoru choć innym razem by się działo...

Inna kasa i bilet w kieszeni :)

Ostatnie przepakowania na peronie.



I... w pociągu dowiaduję się, że nie pojadę. Ten pociąg nie przewozi rowerów.

Nerwówka, negocjacje z kierownikiem składu i... czwarty wagon od końca w przejściu...



Przed samym odjazdem na peronie dochodzi do nas głos dyskutujących kolejarzy: "Przecież jej nie wyrzucę jak już wsiadła" :-)

Operacja Bornholm rozpoczęta ;-)

P.S. Dojechałam. W pociągu nie zmrużyłam oka nawet na 5 minut. Zapowiada się ciekawy dzień.

Dzień następny -->

[Od redakcji:
Z przewozu rowerów wyłączone są wagony sypialne i z miejscami do leżenia oraz nocne pociągi TLK, z wyjątkiem pociągu relacji Warszawa Wsch. - Świnoujście - Warszawa Wsch. w okresie letnim.]




_______________________________________________________________________
EDIT by kosma100
_______________________________________________________________________

Wyruszam w drogę, daleką drogę
Trwać niby bezpiecznie już dłużej nie mogę
Chcę odkryć to, co zakryte przede mną
Chce szukać tego, choć może nadaremną
Chcę poznać prawdę o sobie samym
Kim jestem, co robię tutaj między wami
Zostawiam wszystko, co wspominam najmilej
Bo choć ważne było, to tylko na chwilę

Porzucam to, co było najciekawsze
Bo cieszyło mnie, jednak nigdy na zawsze

Kiedy wrócę tu
Jeśli wrócę kiedyś
Jeśli znajdę to
Po co szedłem wtedy

Jeśli zapytacie
To odpowiem wam
Żyję, kocham, ufam
I prawdę już znam

Udaję się sam na najwyższy szczyt
Gdzie nie ma półprawd i nie przetrwa nikt
Gdzie wszystko widać od góry w dół
Gdzie ujrzę całość, a nie prawdy pół
Spędzę w ogromnym lesie długie tygodnie
Zapomnę to, co proste i wygodne
Gdy wszystkie demony podejdą blisko
Gdy cisza i ciemność przerośnie wszystko

Wtedy pójdę dalej, jeśli starczy mnie
Tak trudno jest zbudzić się po długim śnie




Nadszedł ten dzień... oczekiwany i upragniony – dzień, w którym wyruszam na moją wyprawę do Danii.

Na początku żeby nie było za łatwo, wracałam z pracy w deszczu. Nie muszę dopowiadać w jakim stanie (na pewno nie suchym) były moje jedyne rowerowe buty.
Później pakowanie „troszkę” na ostatnią chwilę... ale to nie koniec niespodzianek.

Pod wielką presją czasu pakuję się gdy nagle dzwoni telefon. To Hose – pyta się czy chcę by mnie odprowadził na dworzec. „Jasne!” – odpowiadam i cieszę się, że będę mieć towarzysza na dworzec pkp w Katowicach.

Okazuje się, że Darek także przyjedzie ale niestety sam, bo reszta Rodzinki będzie zajęta.
Następny ochotnik to gak-bike – będzie czekał na mnie w Sosnowcu i także mnie odprowadzi.
Rodzinka „KA” robi mi jednak wielką super niespodziankę i w komplecie zjawia się u mnie - nic nowego - Darek jak zwykle ciśnie kity :))).
Nadchodzi czas by wsiąść na rumaki i popedalić do Katowic. W tym momencie doznaję szoku – pełne sakwy + pełna przyczepka = ciężka jazda!!!
Ale jakoś daję sobie radę, chociaż zaczynam się bać i mówię, że jeżeli przejadę tą trasę to będę wielka ;)
Hose dziwi się, że tak szybko jadę. W Sosnowcu zgarniamy gaka i „pędzimy” do Katowic.
Na dworcu PKP próbuję kupić bilet w kasie międzynarodowej na dole dworca – tam zazwyczaj jest mało ludzi.
Pani w kasie odmawia mi sprzedaży biletu informując, że ten pociąg nie przewozi rowerów.
Oddalam się więc do „normalnej” kasy i tam udaje mi się kupić bilet, chociaż pani w kasie ma chwilę zwątpienia.
Gadu-gadu, śmichy-chichy na peronie i nadjeżdża pociąg...
Od pana z obsługi uzyskuję informację, że nie pojadę tym pociągiem bo on nie przewozi rowerów.
Biegnę do kierownika pociągu. U drugiego pana uzyskuję analogiczną informację...
Dostaję się w końcu do kierownika pociągu i sposobem „na blondynkę” (ha ha ha) uzyskuję pozwolenie wejścia do pociągu – jednak w środku składu...
Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Rower stał w przejściu a przyczepka i sakwy w pomieszczeniu gdzie jest umywalka. Więc całą noc spędziłam na przestawianiu roweru, tudzież pilnowania dobytku.
Dziwnym trafem ludzie z drugiego wagonu, mając do dyspozycji swój WC chcieli skorzystać z mojego...
Takim oto sposobem docieram do Świnoujścia, gdzie zaczynam moją wyprawę...

Rower w pociagu:
Podróż w pociągu relacji Katowice - Świnoujście © kosma100


Sakwy z przyczepką w pkp...
Przyczepka i sakwy w pociągu... © kosma100



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ©
  • DST 18.22km
  • Czas 00:56
  • VAVG 19.52km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Pierwszy dzień zrbiony jeszcze sporo relacji do napisania.
"Dziwnym trafem ludzie z drugiego wagonu, mając do dyspozycji swój WC chcieli skorzystać z mojego..." - Zawsze tak jest, jakby robili to specjalnie.
mavic
- 12:25 czwartek, 25 czerwca 2009 | linkuj
a co to za pociąg, który nie przewozi rowerów?
tomalos
- 06:41 czwartek, 25 czerwca 2009 | linkuj
"na blondynkę"? Trudno w to uwierzyć przypominając sobie Twoją ówczesną fryzurę ;-)
djk71
- 03:43 czwartek, 25 czerwca 2009 | linkuj
Umieściłam swoją relację z tego dnia :)
Zapraszam do lektury wszystkich zainteresowanych ;-)
Pozdrawiam.
kosma100
- 21:34 środa, 24 czerwca 2009 | linkuj
Lekkich sakw ! ;]
Pixon
- 09:53 sobota, 13 czerwca 2009 | linkuj
Będzie trzeba chyba Wiadomości dzisiaj obejrzeć - coś czuję że może być wiadomość o rowerzystce, która jako pierwsza przejechała rowerem z Polski na Bornholm po dnie morskim ;)
sebekfireman
- 07:22 sobota, 30 maja 2009 | linkuj
Prawdziwa kosma (nie Nadworny Kronikarz) Jest coraz gorzej - nie ufam od dziś żadnym promom, pociągom oraz innym szajsom ;)
Liczę na siebie i na mój rower...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))))))))))
Nie wiem dlaczego tam na górze próbują mi rzucać takich rozmiarów kłody pod nogi...
Ale nie dam się.
Nieugięta Kosma :p
kosma100
- 10:36 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Teraz będzie już tylko lepiej:)
Kajman
- 07:28 piątek, 29 maja 2009 | linkuj
Powszechnie wiadomo, że PKP to kut..y i robią każdemu pod górkę. Mnie nie raz zmykano szlaban przed nosem :-)
Darecki
- 22:25 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Trzymamy kciuki!!!
robin
- 21:13 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
zameldowała sie ok 21.00 w dźwirzynie , mimo chłodu , krótki rękaw koszulki bikestats i krótkie spodenki , zmarzłem na sam jej widok
mimo wczesniejszego zamówienia na warunki spartańskie (namiot bez dostępu do wody ) została skierowana w cywilizowany pokoik
humor dopisuje , forma również
przesyła pozdrowienia kibicom

jurasek dźwirzyno - 21:11 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
No Kosma! GO! GO! GO! :)

Niech na trasie będzie z Tobą nasze życiowe motto:
COCO JUMBO I DO PRZODU! ;P

I jeszcze parafrazując jedną z pieśni Eugeniusza...

Gdy nie wiesz dokąd jechać - rower zmęczył cię...
Za szyjkę mocno chwyć i... :D:D:D

Pozdro!
Trzymamy kciuki mondziołko! ;P
Młynarz - 16:49 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Powodzenia!
DARIUSZ79
- 12:35 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
powodzenia !! i jak najmniej przeciwności losu :):) czekam na Twój powrót, piwko na Pogorii i dłuuuugie opowieści..:) pozdrawiam trzymając kciuki
ewcia0706
- 11:31 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
życzę miłej wyprawy!!
conrad
- 11:20 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
PKP jak zwykle frontem do klienta ;). Grunt to wydostać się z Polski :)
Niezapomnianych wrażeń!
art75
- 09:59 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Dajesz, dajesz ! :)
vanhelsing
- 09:39 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Powodzenia!
Czekam na relację,też myślimy o tygodniu na Borholmie.
(Dzielna Dziewczyna!)
sportster
- 09:39 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Złe miłego pociągi ups...początki.Też miałem problemy żeby z Krakowa do Katowic wrócić pociągiem,tak naprawdę okazuje się że istnieje przepis że rowery do pociągów nocnych,sypialnych i z miejscami do leżenia nie są wpuszczane.Widać kierownik tego pociągu też jeździ na rowerze i potrafi "przymknąć" oko na przepis.Powodzenia napisz jak na tym Borholmie a może też kiedyś pojadę,oj jak ja tobie zazdroszczę.
Dynio
- 09:01 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Na tablicach informacyjnych na wagonach było TLK, które o ile się nie mylę obecnie są obsługiwane przez PKP Intercity (jak chyba zresztą wszystkie pociągi pospieszne).
djk71
- 08:14 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Mało TIR'ów na trasie życzę :)
bezo
- 08:07 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Szerokiej drogi!!! (no chyba, że wolisz wąskie ścieżki ;-)
daVe
- 07:37 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Powodzenia!
Widzę że zaczęło się od małych problemów. Trzeba było powiedzieć "Mam was w d...." i pojechać rowerem do Świnoujścia ;) A tak swoją drogą to co to był za pociąg? Jakieś dziadowskie TLK czy IC?
sebekfireman
- 07:21 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Powodzenia!
blase
- 06:47 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
powodzenia!!! aga - 06:06 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Trzeba było rozłożyć rower i powiedzieć że to bagaż ;)
kundello21
- 05:59 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Powodzenia! Ależ Ty masz sprawność w przełamywaniu barier :)
meak
- 05:14 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa byloi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl