Czwartek, 21 maja 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
I wiem, że mogę, wiem, że mogę...
Upadam, wciąż upadam
I długo lecę w dół
Podnoszę, się podnoszę
Tak wiele muszę mieć sił
Barwy dnia - ja w nich tonę
Myśli wirują po głowie
Chcę się swobodnie unosić
Zrzucam tę betonowe buty
I wiem, że mogę
wiem, że mogę
choć mam pod skórą coś jakby strach
lecz mimo tego wiem , ze mogę
zanurzyć się w bezmiarze dnia
Rozpadasz się rozpadasz
jak kamień toczysz się
na nowo zbierasz w sobie
jak wiele w tobie jest sił
światło niech w tobie plonie
i myśli wirują po głowie
chcesz się swobodnie unosić
i zrzucasz te betonowe buty
I wiem, że mogę
wiem, że mogę
choć mam pod skórą coś jakby strach
lecz mimo tego wiem , ze mogę
zanurzyć się w bezmiarze dnia
Rankiem – powrót z nocki do domku.
I ręce pełne roboty: kończę stronę do pracy, kończę szczegóły mojej wyprawy, kupuję polewę czekoladową, obcinam Tatę, no i chyba pójdę się zdrzemnąć.
I wiem, że mogę, wiem, że mogę...
Za tydzień, o tej godzinie będę pedałować obładowana, za tydzień zaczynam „wielką przyprawę”, walkę sama z sobą – 24 dni pełne wrażeń – już nie mogę się doczekać :)
Wieczorem - do pracy - standardowo, no może nie za bardzo standardowo - obok stawików w Sosnowcu zostałam zaatakowana przez rój muszek, komarów albo innych obiektów latajacych... skutkiem czego nie muszę już jeść kolacji i wszystko mnie swędzi ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
I długo lecę w dół
Podnoszę, się podnoszę
Tak wiele muszę mieć sił
Barwy dnia - ja w nich tonę
Myśli wirują po głowie
Chcę się swobodnie unosić
Zrzucam tę betonowe buty
I wiem, że mogę
wiem, że mogę
choć mam pod skórą coś jakby strach
lecz mimo tego wiem , ze mogę
zanurzyć się w bezmiarze dnia
Rozpadasz się rozpadasz
jak kamień toczysz się
na nowo zbierasz w sobie
jak wiele w tobie jest sił
światło niech w tobie plonie
i myśli wirują po głowie
chcesz się swobodnie unosić
i zrzucasz te betonowe buty
I wiem, że mogę
wiem, że mogę
choć mam pod skórą coś jakby strach
lecz mimo tego wiem , ze mogę
zanurzyć się w bezmiarze dnia
Rankiem – powrót z nocki do domku.
I ręce pełne roboty: kończę stronę do pracy, kończę szczegóły mojej wyprawy, kupuję polewę czekoladową, obcinam Tatę, no i chyba pójdę się zdrzemnąć.
I wiem, że mogę, wiem, że mogę...
Za tydzień, o tej godzinie będę pedałować obładowana, za tydzień zaczynam „wielką przyprawę”, walkę sama z sobą – 24 dni pełne wrażeń – już nie mogę się doczekać :)
Wieczorem - do pracy - standardowo, no może nie za bardzo standardowo - obok stawików w Sosnowcu zostałam zaatakowana przez rój muszek, komarów albo innych obiektów latajacych... skutkiem czego nie muszę już jeść kolacji i wszystko mnie swędzi ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
- DST 32.07km
- Czas 01:36
- VAVG 20.04km/h
- VMAX 37.10km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Czy przypadkiem dzisiaj (sobota) koło godziny 17.00 nie skręcałaś z Kościuszki w Bandrowskiego w towarzystwie jakiegoś bliżej niezidentyfikowanego bikera ;-)?
Pozdrawiam WrocNam - 16:37 sobota, 23 maja 2009 | linkuj
Komentuj
Pozdrawiam WrocNam - 16:37 sobota, 23 maja 2009 | linkuj