Wtorek, 9 stycznia 2018
Kategoria Zupełnie przypadkowo :-)
Na korepetycje z awarią w tle
Najpierw przeciąg do biblioteki po kolejne książki :-)
Przedostatnia pozycja Rudnickiej do połknięcia ląduje w sakwie :-)
Przed 16:00 ruszam na korepetycje. Trochę się obawiam podróży, bo poranna jazda była uciążliwa - co chwilę łańcuch spadał z kółeczka do przerzutki - kółeczka są do wymiany :(
Najpierw do Ząbkowic.
Później pedalę przez Gwardii Ludowej, górkę Gołonowską na Kasprzaka.
No Kasprzaka nagle trach! nagle ciach! łańcuch zgrzyt! No i w p...
Awaria :( © kosma100
Złamana przerzutka :( © kosma100
Tyle dziesiątek tysięcy kilometrów przejechanych po górach, terenach, szosach i po 20 latach jazdy rowerem udaje mi się po raz pierwszy złamać przerzutkę (nie hak :D :D :D), haka też nigdy nie złamałam :P.
Kurczę, terminy palą - jadę jeszcze na dwugodzinne korepetycje.
Szybko wyjmuję narzędzia z sakwy i... mój piękny, nowy zestaw narzędziowy NIE MA SKUWACZA :(
Tak przesuwam przerzutkę, by dało się prowadzić rower i pędzę 1,5 km na piechotę.
Po korepetycjach przyjeżdża do mnie Tomek, który naprawia awarię - dziękuję :*
Na singlu wracam do domu. W domku jesteśmy o 22:00.
Ciężki dzień...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Przedostatnia pozycja Rudnickiej do połknięcia ląduje w sakwie :-)
Przed 16:00 ruszam na korepetycje. Trochę się obawiam podróży, bo poranna jazda była uciążliwa - co chwilę łańcuch spadał z kółeczka do przerzutki - kółeczka są do wymiany :(
Najpierw do Ząbkowic.
Później pedalę przez Gwardii Ludowej, górkę Gołonowską na Kasprzaka.
No Kasprzaka nagle trach! nagle ciach! łańcuch zgrzyt! No i w p...
Awaria :( © kosma100
Złamana przerzutka :( © kosma100
Tyle dziesiątek tysięcy kilometrów przejechanych po górach, terenach, szosach i po 20 latach jazdy rowerem udaje mi się po raz pierwszy złamać przerzutkę (nie hak :D :D :D), haka też nigdy nie złamałam :P.
Kurczę, terminy palą - jadę jeszcze na dwugodzinne korepetycje.
Szybko wyjmuję narzędzia z sakwy i... mój piękny, nowy zestaw narzędziowy NIE MA SKUWACZA :(
Tak przesuwam przerzutkę, by dało się prowadzić rower i pędzę 1,5 km na piechotę.
Po korepetycjach przyjeżdża do mnie Tomek, który naprawia awarię - dziękuję :*
Na singlu wracam do domu. W domku jesteśmy o 22:00.
Ciężki dzień...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 31.57km
- Czas 02:35
- VAVG 12.22km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Przebieg robi swoje. Pewnie i tak miał grube tys. km zaliczone. Za to jest pozytyw :-) Będziesz mogła kupić sobie do rowerka coś nowego :-) Może nawet lepszego!
limit - 10:31 środa, 10 stycznia 2018 | linkuj
Zobaczyłem pierwsze zdjęcie i wyrwało mi się: "Uuuuu!". Dobrze, że się w koło nie wkręciła. Mnie się tak kiedyś stało i do kompletu poszły jeszcze szprychy.
limit - 08:27 środa, 10 stycznia 2018 | linkuj
Komentuj