Niedziela, 8 lutego 2009
Po napój bogów, który uleczy mnie od bólu głowy i pozwoli mi zapomnieć o browarze tyskim ;D ;D ;D
Wyruszam w drogę, daleką drogę
Trwać niby bezpiecznie już dłużej nie mogę
Chcę odkryć to, co zakryte przede mną
Chce szukać tego, choć może nadaremną
Chcę poznać prawdę o sobie samym
Kim jestem, co robię tutaj między wami
Zostawiam wszystko, co wspominam najmilej
Bo choć ważne było, to tylko na chwilę
Porzucam to, co było najciekawsze
Bo cieszyło mnie, jednak nigdy na zawsze
Kiedy wrócę tu
Jeśli wrócę kiedyś
Jeśli znajdę to
Po co szedłem wtedy
Jeśli zapytacie
To odpowiem wam
Żyję, kocham, ufam
I prawdę już znam
Udaję się sam na najwyższy szczyt
Gdzie nie ma półprawd i nie przetrwa nikt
Gdzie wszystko widać od góry w dół
Gdzie ujrzę całość, a nie prawdy pół
Spędzę w ogromnym lesie długie tygodnie
Zapomnę to, co proste i wygodne
Gdy wszystkie demony podejdą blisko
Gdy cisza i ciemność przerośnie wszystko
Po 22:00 stwierdziłam, że trzeba było by jakiegoś browca przyswoić...
W lodówce odkryłam deficyt browców, więc wsiadłam na Meridkę i udałam się do całodobowego po zakupy ;)
W tą i z powrotem do sklepu mam niecałe 500 metrów... pojechałam "na skróty" :D
A na dworze śnieżnie...
Biało...
Tylko jacyś maniacy rowerowi się włóczą...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ®
Trwać niby bezpiecznie już dłużej nie mogę
Chcę odkryć to, co zakryte przede mną
Chce szukać tego, choć może nadaremną
Chcę poznać prawdę o sobie samym
Kim jestem, co robię tutaj między wami
Zostawiam wszystko, co wspominam najmilej
Bo choć ważne było, to tylko na chwilę
Porzucam to, co było najciekawsze
Bo cieszyło mnie, jednak nigdy na zawsze
Kiedy wrócę tu
Jeśli wrócę kiedyś
Jeśli znajdę to
Po co szedłem wtedy
Jeśli zapytacie
To odpowiem wam
Żyję, kocham, ufam
I prawdę już znam
Udaję się sam na najwyższy szczyt
Gdzie nie ma półprawd i nie przetrwa nikt
Gdzie wszystko widać od góry w dół
Gdzie ujrzę całość, a nie prawdy pół
Spędzę w ogromnym lesie długie tygodnie
Zapomnę to, co proste i wygodne
Gdy wszystkie demony podejdą blisko
Gdy cisza i ciemność przerośnie wszystko
Po 22:00 stwierdziłam, że trzeba było by jakiegoś browca przyswoić...
W lodówce odkryłam deficyt browców, więc wsiadłam na Meridkę i udałam się do całodobowego po zakupy ;)
W tą i z powrotem do sklepu mam niecałe 500 metrów... pojechałam "na skróty" :D
A na dworze śnieżnie...
Biało...
Tylko jacyś maniacy rowerowi się włóczą...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :) ®
- DST 1.71km
- Czas 00:09
- VAVG 11.40km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Pomyśl jak będzie smakował złocisty napój na Wzgórzach Strzelińskich :D
iskierka84 - 21:18 poniedziałek, 9 lutego 2009 | linkuj
To zły znak jak ktoś po nocach szuka piwa i w śnieżycę jedzie do sklepu i to rowerem, oznacza to pierwszy krok do A.A. Buziak penetratorek.
Kobra - 10:58 poniedziałek, 9 lutego 2009 | linkuj
Komentuj