Czwartek, 25 grudnia 2008
Święta...
Święta...
Święta... tak się dzisiaj zamyśliłam i przypomniałam sobie z czym mi się kojarzą Święta...
Święta...
Przygotowania...
W kuchni...
Mama...
Ja - ośmioletnia...
Brat - o 7 lat starszy...
Ja - próbuję kroić warzywa do sałatki... Może trochę krzywo, może za grube kawałki (zawsze dostawałam reprymendę od Mamy) ale później efekt końcowy jedli wszyscy.
Brat - jako jedyny specjalista rodzinny w tym temacie uciera majonez...
Tak - majonez albo udało się kupić, albo samemu się zrobiło, albo się go nie miało... a sałatka warzywna bez majonezu to jak żołnierz bez karabinu...
To tyle wspomnień i skojarzeń związanych ze Świętami...
Wieczorkiem, późnym odkryłam deficyt wina - białego półsłodkiego i ruszyłam na stację w celu zakupu tego towaru.
Ruszam z klatki... a tu LÓD!!! Dzisiaj jestem odważna - jadę ;)
Przede mną przechodzi rodzinka - ojciec, matka i synek, drugi synek wlatuje wprost pod moje koła
...
..
.
Nie wiem jak ale udaje mi się uniknąć przewrotki i potrącenia bajtla.....
W normalny dzień sypnęłabym wiązanką, dzisiaj tylko lekko się uśmiecham :)
Ojciec skrzyczał synka a do mnie rzekł: "A Pani tak bez kolców jeździ! Nie przewróci się Pani".
Ja na to: "Proszę się nie martwić - jakoś dam sobie radę - zimówki mam :D"
A tu w/w lód na mojej osiedlówce:
Maciej Kuroń... taki był pocieszny :( szkoda, że odszedł :(
Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich tu zaglądających i życzę Zdrowych, Pogodnych i Rodzinnych Świąt :)
Święta... tak się dzisiaj zamyśliłam i przypomniałam sobie z czym mi się kojarzą Święta...
Święta...
Przygotowania...
W kuchni...
Mama...
Ja - ośmioletnia...
Brat - o 7 lat starszy...
Ja - próbuję kroić warzywa do sałatki... Może trochę krzywo, może za grube kawałki (zawsze dostawałam reprymendę od Mamy) ale później efekt końcowy jedli wszyscy.
Brat - jako jedyny specjalista rodzinny w tym temacie uciera majonez...
Tak - majonez albo udało się kupić, albo samemu się zrobiło, albo się go nie miało... a sałatka warzywna bez majonezu to jak żołnierz bez karabinu...
To tyle wspomnień i skojarzeń związanych ze Świętami...
Wieczorkiem, późnym odkryłam deficyt wina - białego półsłodkiego i ruszyłam na stację w celu zakupu tego towaru.
Ruszam z klatki... a tu LÓD!!! Dzisiaj jestem odważna - jadę ;)
Przede mną przechodzi rodzinka - ojciec, matka i synek, drugi synek wlatuje wprost pod moje koła
...
..
.
Nie wiem jak ale udaje mi się uniknąć przewrotki i potrącenia bajtla.....
W normalny dzień sypnęłabym wiązanką, dzisiaj tylko lekko się uśmiecham :)
Ojciec skrzyczał synka a do mnie rzekł: "A Pani tak bez kolców jeździ! Nie przewróci się Pani".
Ja na to: "Proszę się nie martwić - jakoś dam sobie radę - zimówki mam :D"
A tu w/w lód na mojej osiedlówce:
Maciej Kuroń... taki był pocieszny :( szkoda, że odszedł :(
Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich tu zaglądających i życzę Zdrowych, Pogodnych i Rodzinnych Świąt :)
- DST 4.06km
- Czas 00:15
- VAVG 16.24km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja pamiętam Wigilie i to jak mój dziadek Leon przebierał się za Mikołaja.
Broniłem honoru Mikolaja z całych sił !!! Darecki - 01:15 piątek, 26 grudnia 2008 | linkuj
Broniłem honoru Mikolaja z całych sił !!! Darecki - 01:15 piątek, 26 grudnia 2008 | linkuj
Młynarz
Ja mam nadzieję że przywieziesz na spróbowanie choć jednego!!!
No nie daj się prosić :)
Kosmacz
Ta ulica to niezła
Jak na razie to we mnie odezwałaby się trauma po upadku... :) jahoo81 - 23:01 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
Ja mam nadzieję że przywieziesz na spróbowanie choć jednego!!!
No nie daj się prosić :)
Kosmacz
Ta ulica to niezła
Jak na razie to we mnie odezwałaby się trauma po upadku... :) jahoo81 - 23:01 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
I myślę, że będziesz jeszcze nie jeden raz. :)
Dla Was drzwi zawsze są szeroko otwarte! (nawet zimą, ale k.... przeciąg hehehe) Mlynarz - 22:30 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
Dla Was drzwi zawsze są szeroko otwarte! (nawet zimą, ale k.... przeciąg hehehe) Mlynarz - 22:30 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
Tego jeszcze nie jadłem..., a byłem już u Ciebie...
djk71 - 22:27 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
A ja kochałem te podłużne lizaki, bo wtedy nie było tylu słodyczy co dzisiaj na półkach marketowych...
Nie zapomnę radochy, jak mój tato wrócił kiedyś z kontraktu w Czechach i przywiózł worek słodyczy! Co to było za szczęście!
Od czasu do czasu mama kupiła Mulatka...
Uwielbiałem te wafelki!
To produkt regionalny, z naszej lubskiej Magnolii...
Do dzisiaj to produkują i pakują w taki sam papierek. :)
Odwiedzicie mnie to będziemy się tym zajadać. :D Mlynarz - 22:08 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
Nie zapomnę radochy, jak mój tato wrócił kiedyś z kontraktu w Czechach i przywiózł worek słodyczy! Co to było za szczęście!
Od czasu do czasu mama kupiła Mulatka...
Uwielbiałem te wafelki!
To produkt regionalny, z naszej lubskiej Magnolii...
Do dzisiaj to produkują i pakują w taki sam papierek. :)
Odwiedzicie mnie to będziemy się tym zajadać. :D Mlynarz - 22:08 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
Wstrętne były ale... jak mówisz i tak się je zjadało...
djk71 - 21:41 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
Ja pamiętam jak kiedyś, gdy jeszcze nie było tak strasznie wielu ozdób na choinkę...
Jak samemu robiło się wymyślne łańcuszki z mamą i siostrą...
różne inne ozdóbki, nawet orzechy w folię aluminiową się owijało... :D
watę rzucało na choinkę, że niby śnieżek... :)
Fajne to czasy były.
Lubiłem bawić się przy choince swoimi zabawkami, robiłem im domki na iglastych gałązkach (obowiązkowo przy lampkach, co by jasno było). :)
Pamiętam jak lubiłem w nocy wstawać, jak już wszyscy spali, i poleżeć sobie pod oświetloną choinką... :D
Tak, to było piękne! :) Mlynarz - 19:29 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj
Komentuj
Jak samemu robiło się wymyślne łańcuszki z mamą i siostrą...
różne inne ozdóbki, nawet orzechy w folię aluminiową się owijało... :D
watę rzucało na choinkę, że niby śnieżek... :)
Fajne to czasy były.
Lubiłem bawić się przy choince swoimi zabawkami, robiłem im domki na iglastych gałązkach (obowiązkowo przy lampkach, co by jasno było). :)
Pamiętam jak lubiłem w nocy wstawać, jak już wszyscy spali, i poleżeć sobie pod oświetloną choinką... :D
Tak, to było piękne! :) Mlynarz - 19:29 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj