Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 6 grudnia 2008

Mini Nocna Masakra

Mini Nocna Masakra

Po prostu masakra :-)
Po krótkim i porządnym wieczorze (czytaj: wszyscy obudzili się rano bez kaca) oraz przepysznym śniadanku (dzięki Mamie Asicy :D) Młynarz zdał relację z wczorajszego potrącenia na pasach Św. Mikołaja, i przekazał mi paczkę od Niego (WIELKIE DZIĘKI :))


Po achach i echach ruszyliśmy w składzie Asica, Młynarz i ja na mały lans po Wrocku.
Z Kozanowa udaliśmy się na uczelnie trochę postudiować :D :D :D


Potem popędziliśmy do H-H by Asiczka miała w końcu sprawne hamulce i nie przyprawiała o zawał serca motorniczego w tramwaju ;p


Następnie pojechaliśmy do sklepu, w którym kupiłam czołówkę (na Mini Nocną Masakrę).
Po zakupach spotkaliśmy się z Matyskiem, w towarzystwie którego wciągnęliśmy po lodziku.
Wyraz twarzy przechodniów patrzących na 4 wariatów, w tym 3 w rajtuzach, którzy 6 grudnia delektują się na dworze lodami – bezcenny :D
Lodziki :D


Z Matyskiem.


Podczas konsumpcji lodzików zobaczyliśmy paradę Mikołajów na motocyklach – WrocNam też umieścił ich zdjęcie.


Po skonsumowaniu lodzików zaliczyłam z Matysem Waypointa :D


Matys musiał iść na uczelnie, a my nie mieliśmy też za dużo czasu, więc popedaliliśmy z powrotem na Kozanów by zgarnąć z przed bloku Darka i razem zjeść przepyszny obiadek.
Po obiadku nie było czasu na sjestę, ponieważ byliśmy umówieni z pozostałymi Bikestatsowiczami na Moście Oławskim.
Z małym opóźnieniem (ale zmieściliśmy się w kwadransie akademickim) dotarliśmy na miejsce spotkania, gdzie już czekali na nas: blase, WrocNam, Galen, iskierka84.
Pędzimy przez Siechnice w kierunku miejsca rozgrywania Mini Nocnej Masakry.
Po drodze krótka przerwa, robimy małe zakupy, z których część produktów spożywamy przed sklepem (jak w pewnej piosence KSU :D).
Ruszamy w dalszą drogę, przy okazji zgarniając następnego uczestnika tego szalonego rajdu – hose.
Z małymi problemami natury nawigacyjnej docieramy do bazy Rajdu.
Wpłacamy wpisowe, podpisujemy orzeczenia, odbieramy mapy i po oględzinach map oraz ustaleniu kolejności zaliczania punktów ruszamy naprzeciw przygodzie :D
Do ekipy dołącza się zielona oraz Jej Kolega (niezrzeszony na BS).
Głównymi Nawigatorami są: Młynarz, blase i WrocNam. Świetnie znają te rejony i mają już pewne doświadczenie w nocnej jeździe na orientacje. Muszę powiedzieć, że świetnie im to wychodzi :)
Młynarz planuje trasę a Kosmacz udaje, że wie o co kamon :)


Jako pierwszy obraliśmy za swój cel punkt 11, na mapce opisany jako „szczyt górki”. Opis brzmi groźnie ale z łatwością udaje nam się go znaleźć. Przy tym punkcie spotykamy pyszarda, który niestety nie przyłącza się do nas.
Następnie punkt 14 – Kazalnica ku barkom czekającym na śluzowanie.
Gdzieś po drodze djk71 łapie kapcia, sytuację wszyscy wykorzystują w celach konsumpcyjnych oraz towarzyskich. Hose zazdroszcząc Darkowi rozbiera profilaktycznie swoje koło i robi przegląd swojej dętki oraz opony :) Tutaj Pewnego Bikera raczymy Żywczykiem, a On w zamian częstuje nas suszonymi morelami. Młynarz, standardowo robi jako akwizytor reklamując i polecając serwis BikeStats :D :D :D
Po nim punkt 13 – Utrata, ślady przeprawy promowej przez Odrę, punkt 12 – Jaz Janowice, południowy brzeg Odry i Dziesiątka – ambona, widok na Siechnice. Nazwa „ambona” jest użyta na wyrost, są to raczej pozostałości po ambonie, punkt umieszczony w krzaczorach, przy tym punkcie hose ponownie profilaktycznie rozbiera swoje koło :D
Drużyna BikeStats w komplecie :)


Z minuty na minutę nasze ubrania oraz rowery stają się coraz bardziej umorusane.
Chyba każdy zaliczył glebkę albo „wyskoczył” z rowerka. Niektórzy tylko „podparli się głową”, a niektórzy spektakularnie zanurzyli się w glebie.
Młynarz rozdziewiczył w końcu SPDeki oraz zafundował maseczkę błotną swojemu czyściutkiemu do tej pory rogowi :D
W świetnej atmosferze, pełnej niesamowitych tekstów oraz ciętych ripost ;p zaliczamy kolejne punkty :D

Gdzieś na trasie – to my :))))))))))) (zdjęcie ściągnięte ze strony jednego z uczestników Mini Masakry).


Mostek stalowy bez poręczy, północny brzeg i zlokalizowany przy nim punkt numer 15 padają kolejną ofiarą Szalejącej Drużyny BikeStats.
Po nim dziurkujemy kwadracik z numerkiem 16 umiejscowiony na zaporze zalewowej, na dnie koryta, od wschodu. Z ciekawością badamy ślady działalności bobrów nad Odrą, do których prowadzi nas punkt 17.
Z dużym zainteresowaniem mieszkanki pobliskiego domu spotykamy się przy punkcie 18. Jest to punkt pomiaru stanu wody w Odrze IMGW. Biedna Pani chyba zaczęła się obawiać powodzi widząc dziesiątki ludzi na rowerach podjeżdżających co chwila pod punkt pomiaru wody i to w środku nocy.

Pozostają nam tylko do zaliczenia dwa najbardziej odległe od bazy punkty: punkt 19 – „spotkanie ścieżki wałowej z szosą” oraz Najdłuższy most Wrocławia o długości 1 km (jest to punkt 230). Na tym punkcie po raz ostatni używamy perforatora. Czas na powrót do bazy. Czasu coraz mniej a zmęczenie coraz większe. Ekipa kręci równo, ciągnąc za sobą zamulatorów w postaci Kosmy i Darka :D
Nie wierzę, że w takim tempie jesteśmy w stanie dojechać do mety przed zamknięciem Rajdu.
Jadąc z Asicą na końcu zaliczam skok na bandę (czyt. skok na ramę... brrrrr!!! bolało :( )
Okazuje się jednak, że udaje nam się zmieścić w czasie. Zmęczeni ale szczęśliwi oddajemy karty startowe i posilamy się bigosem oraz gorącą herbatą. Jest bardzo ciepło – część z nas je na dworze i nie marznie.
Mapka Rajdu (ściągnięte od WrocNama)


Po pewnym czasie część uczestników Rajdu jedzie w swoją stronę więc ekipa BikeStats zasiada w komplecie do stołu by pojeść, popić i przede wszystkim pośmiać się.
Czas leci szybko w prześwietnej atmosferze. Zegarek wskazuje już po pierwszej gdy decydujemy się zebrać się z powrotem do Wrocławia.
W trakcie przystołowych pogaduszek Młynarz naprawia kapcia w swoim przepięknym Rumaku. Gdy wszyscy się zebrali WrocNam odkrywa kapcia u siebie. Czekamy więc na Niego grzejąc się przy kaloryferze.
Po naprawieniu usterek ruszamy do Wrocławia. Hose łapie w końcu w swoim kole najprawdziwszą awarię i z powodu Jego wielkiej miłości do zaworków Presto oraz deficycie dętek z takimi zaworkami wśród Drużyny BS Hose korzysta z uprzejmości Organizatora i ładuje się wraz ze swoim rowerkiem do samochodu organizatora by w luksusowych warunkach dotrzeć na Kozanów.
Reszta Drużyny rusza pedaląc zawzięcie. Zaczyna padać śnieg z deszczem (zaczyna albo dopiero teraz to zauważam).
Nie jest lekko ekipa się rozdziela, jedni mają więcej siły, inni mniej.
Grupka w której jadę to: Asica, Młynarz, djk71 i WrocNam.
Na początku Wrocławia grupkę opuszcza Młynarz z Darkiem by w swój niepedalski sposób dotrzeć na Kozanów.
Reszta pedali dalej. Nadchodzi także czas na Michała, który po kolejnym naszym postoju oraz kolejnym telefonie rusza do domku, by w szybszym tempie dotrzeć do czekającej na Niego Osoby.
Team Kiełbasko-Kosmaczkowy rusza dalej. Nie jest lekko ale nie mamy innego wyjścia – trzeba dojechać do celu naszej wycieczki. Po drodze zgarniamy hose z zajezdni autobusowej i po chwili grupujemy się u Asicy.
Po kąpieli zasiadamy do pysznej kolacji (o godzinie 5:00) oraz raczymy się złocistym napojem. Niestety zmęczenie oraz niewyspanie daje o sobie znać, część z nas zasypia więc kończymy „posiadówę” i idziemy spać.

Podsumowując: impreza była przednia.
Dziękuję wszystkim członkom Jedenastoosobowej Drużyny BikeStats za miłe towarzystwo.
Impreza super zorganizowana.
Pragnę także, a raczej przede wszystkim podziękować Asiczce oraz Jej Mamie i Tacie za prześwietną gościnę. Było przemiło, tylko szkoda, że mieliśmy tak mało czasu na wspólną pogawędkę.
Jeszcze raz bardzo dziękuję.



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 140.87km
  • Teren 40.00km
  • Czas 08:18
  • VAVG 16.97km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Agusia Szukałam Ciebie :D A tak seryjnie to nie tylko Ty tam studiujesz :D :D :D
Darku Szczwana bestyja z tego Mikołaja :D
Pozdrawiam :)
kosma100
- 10:14 środa, 10 grudnia 2008 | linkuj
Inteligentny ten Mikołaj - wiedział, że Ty z Zagłębia jesteś to dostałaś książkę po polsku, a że ja ze Śląska to... po niemiecku... ;)
djk71
- 19:15 wtorek, 9 grudnia 2008 | linkuj
Monia co robiłaś pod moją eks uczelnią czyli WSB?????? Pozdrowionka Agusia - 14:50 wtorek, 9 grudnia 2008 | linkuj
Młynarz No oczywiście Asiczka też wjechała :D :D :D
Było masakrująco zajebiaszczo :D
No i dobrze, że kumaliście te tereny :)
Darku Nie ma za co - od czego w końcu ma się Partnera :)
Pozdrawiam serdecznie :)
kosma100
- 10:09 wtorek, 9 grudnia 2008 | linkuj
Monika
Tak przede wszytskim to dziękuję za holowanie i podtrzymywanie mnie na duchu. Wczoraj chyba nie zdążyłem Ci podziękować... jednak byłem zmęczony.

Piotrek
Nie było lepszego miejsca na rozdziewiczanie SPD-ków niż Jeziore Dziewicze... ;)
djk71
- 22:22 poniedziałek, 8 grudnia 2008 | linkuj
Monia ale w tego Mikołaja na pasach wjechała też Asiczka. ;)

Fajne jest to zdjęcie z dwoma moimi ulubionymi Algidami. ;P

Mam nadzieję, że Blase w końcu podpisze ze mną jakąś umowę o współpracy w zakresie świadczenia usług akwizytorskich. :D

Cieszę się też, że mogliście być świadkami rozdziewiczania przeze mnie SPD-ków. :D
Będzie można się przy piwie śmiać z kolejnej rzeczy. ;)

Punkty fajnie nam się łykało.
Śmiem twierdzić, że poszło nam bardzo fajnie.
A wynik jaki osiągnęliśmy to najlepsze co może być na takiej imprezie, czyli... maksymalnie dobra zabawa i świetne humory. :D

Pozdrawiam i cieszę się, że mogłaś zaliczyć na naszych terenach niezłą imprezkę. :)
Mlynarz
- 18:11 poniedziałek, 8 grudnia 2008 | linkuj
Darku W pracy - miałam ciężką nockę ;]
kosma100
- 10:12 poniedziałek, 8 grudnia 2008 | linkuj
Kiedy Ty to zdążyłaś napisać? Ja musiałem odespać, więc relacje dopiero wieczorem...
djk71
- 10:12 poniedziałek, 8 grudnia 2008 | linkuj
Młynarz chyba na wózkach inwalidzkich :]
Galen
- 07:18 poniedziałek, 8 grudnia 2008 | linkuj
Gal jutro robimy setkę?! :D
Mlynarz
- 03:24 poniedziałek, 8 grudnia 2008 | linkuj
Niezłego daliśmy czadu! Teraz kilka dni rekonwalescencji i można śmigać dalej :]

Pozdrówka!
Galen
- 00:50 poniedziałek, 8 grudnia 2008 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zejez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl