Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:220.18 km (w terenie 8.00 km; 3.63%)
Czas w ruchu:13:04
Średnia prędkość:16.85 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:18.35 km i 1h 05m
Więcej statystyk
Środa, 9 lutego 2011 Kategoria Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

As I sit here and watch the sunset...


Poison racing through my veins
A sordid pull to the insane
A constant gravity to change
And I don't know where to go

Paris breathes beneath my feet
Thirsty skin against concrete
My sacred heart misleading me
And I don't know where to go
No, I don't know where to go

I could go home to my love
And live the life I've always wanted
Or I could go on running off
Into the night, lonely and haunted
And the strange thing is
I don't know which I'd prefer
As I sit here and watch the sun set on Sacre Couer

History against one life
My sacred heart's on no-one's side
And I don't know where to go
No, I don't know where to go

I could go home to my love
And live the life I've always wanted
Or I could go on running off
Into the night, lonely and haunted
And the strange thing is
I don't know which I'd prefer
As I sit here and watch the sunset
As I sit here and watch the sunset
As I sit here and watch the sunset

I could go home to my love
And live the life I've always wanted
Or I could go on running off
Into the night, lonely and haunted
I could go home to my love
It's all there if I want it
But the sad thing is
I don't know which I'd prefer
As I sit here and watch the sun set on Sacre Couer*


Z racji mojego L4 mam czas na wpisanie zaległych wyjazdów ;)
Wycieczka ta odbyła się w pewien styczniowy bądź lutowy późny poranek, możliwe nawet, że było to przedpołudnie ;)

Manhattan - Dom, czyli:

Manhattan - Pogoria III - Ząbkowice - Dom.

Słonecznie lecz zimno. Ubrałam pod moją kurtkę polar - to o czymś świadczy - przy minus 5 jeździłam w samej koszulce z krótkim rękawkiem i tej kurtce...

Miła pani pod bankomatem sama zaoferowała się, że mi rowerka popilnuje - miło. Później chwila pogawędki, mówiła, że jej córce ukradli rower spod sklepu...

Przyjemnie aczkolwiek zimny wiatr przeszkadzał.
Ja chce już wiosny!!!

* Tina Dico - "Sacre Couer".

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 15.60km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 15.60km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 lutego 2011 Kategoria Kellysek :), W towarzystwie ;), Z Helenką :)

Po ścieżkach rowerowych Zabrza.

Po ścieżkach rowerowych Zabrza.
Po błocie... wielkim błocie, z Rowerowym Partnerem.


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 36.09km
  • Czas 02:28
  • VAVG 14.63km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl