Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2008

Dystans całkowity:948.53 km (w terenie 50.00 km; 5.27%)
Czas w ruchu:54:07
Średnia prędkość:17.53 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:31.62 km i 1h 48m
Więcej statystyk
Środa, 10 września 2008

Jestem jaki jestem
Znam jeszcze swoje imię
Zmieniać się nie chcę
Bo taki już jestem...
Idę spać, idę spać - gdy mam dość

Jestem jaki jestem
Znam jeszcze swoje imię
Zmieniać się nie chcę
Bo taki już jestem...
Idę spać, idę spać - gdy mam dość
Idę spać, idę spać...
Ty nie ufaj nikomu
Wracaj szybko do domu
Nikomu nie patrz w oczy
O nic nie pytaj...
Nie pozwól, by ktoś za Ciebie decydował
Nigdy nie bój się patrzeć na niebo...

NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY
NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY
NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY
TO TYLKO...

Zatrute powietrze, powietrze zatrute dziś
Zatruli powietrze, zatruli powietrze
Zatruli ludzi zatrutym powietrzem
Zatrute powietrze, zatrute...

NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY...

A Ty nie ufaj nikomu
Wracaj szybko do domu
Nikomu nie patrz w oczy
O nic nie pytaj...
Nie pozwól, by ktoś za Ciebie decydował
Nigdy nie bój się patrzeć na niebo...

NA NIEBIE TYLKO HELIKOPTERY...

A Ty nie ufaj nikomu...


Rankiem w towarzystwie Karli76 do pracy.
W Katowicach pożegnałyśmy się i Karla pojechała do Tarnowskich Gór, a ja do pracy...
Szkoda, że nasze spotkanie, ze względu na obowiązek pracy, było takie króciutkie... ale mam nadzieję, że będzie jeszcze mnóstwo okazji :D

Po południu - do domku - standardowo :)

Karla - zostawiłaś coś u mnie - chyba jestem fetyszystką :D mam już rzeczy: zielaka, Młynarza, Wioli i Cześka, Kobry no i Karli... :D


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.39km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.04km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 września 2008 Kategoria Do pracy / z pracy, W towarzystwie ;)

Kiedyś byłem jak ty
Niewiele wiedziałem
Świat wydawał się prosty
Wolny od wad
Potem radość odeszła
Prawda w oczy uk

Kiedyś byłem jak ty
Niewiele wiedziałem
Świat wydawał się prosty
Wolny od wad
Potem radość odeszła
Prawda w oczy ukłuła
Poznałem ludzi ... i zostałem sam ...

Wciąż nie wiem kim jestem
Człowiekiem czy robakiem
Robaka można zdeptać
Człowieka chyba nie
Czuję się jak robak
Butami zdeptany
Wbity w ziemię i zeschnięty jak kamień

CHCĘ BYĆ ROBAKIEM
WOLĘ NIM BYĆ
NIŻ TAKIM JAK CI
Z KTÓRYMI MUSZĘ ŻYĆ...

CHCĘ BYĆ ROBAKIEM...


Rankiem - do pracy - standardowo.
Po południu z pracy - Katowice - D.G. centrum pod pomnik Hendrixa, bo tam byłam umówiona z Karlą :D

Po załatwieniu paru spraw w centrum i na Mydlicach ruszyłyśmy na podbój Pogorii :D Karla była zachwycona tymi kałużami :D cieszy mnie to :D
Pogoria III - Pogoria IV - Mydlice.

Na Pogorii IV.


Pogoria III.


Na ławeczce ale nie mojej - moja była zajęta... Karla coś kombinuje z przerzutką... :D


Musiałyśmy szybko wracać bo Karla nie miała lampek...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 59.96km
  • Czas 03:14
  • VAVG 18.54km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 września 2008

Czy czujesz to co ja czuję
Widzisz to co widzę ja
Marzysz o tym o czym myślę
Wierzysz słowom, które krzyczę
Czekam wcią

Sprawdzając czy wody z Pogorii nie wypuścili :D no i „Powrót do przeszłości” :D

Czekałam na znak...
Czy czujesz to co ja czuję
Widzisz to co widzę ja
Marzysz o tym o czym myślę
Wierzysz słowom, które krzyczę
Czekam wciąż na Twój znak
Chociaż jeden miły gest
Czekam wciąż na Twój znak
Przecież o tym dobrze wiesz...

CZEKAM NA ZNAK
CZEKAM NA ZNAK
CZEKAM NA ZNAK
CZEKAM - CIĄGLE CZEKAM...

Ja wiem, że przyjdzie taki dzień
Staniesz wtedy obok mnie
Uśmiechniemy się do siebie wreszcie
Wszystko zmieni się na lepsze
Czekam wciąż na Twój znak
Chociaż jeden miły gest
Czekam wciąż na Twój znak
Przecież o tym dobrze wiesz...

CZEKAM NA ZNAK...


i doczekałam się Pogoria dzisiaj w nocy grzmiała i rzucała żabami, że Jej nie odwiedziłam daaaaaaaaaaaaaaaawno... Więc musiałam Ją odwiedzić... :D


Dzisiaj skorzystałam z opcji „U jak Urszula i Żet jak Żaneta” i nie pojechałam do pracy. Z racji weekendowych dniówek w pracy z dziwnie działającą klimą (siedziałam owinięta w gruby koc od szyi aż po stopy) po pobudce stwierdziłam, że nie nadaję się do pracy (straszny ból gardła i gorączka) więc pokimałam te 13,5 godziny ;))))

Po 16:00 stwierdziłam, że w domu człowiek umiera, więc wyruszyłam zobaczyć „Czy Pogoria stoi?” :D

A więc Mydelniczka – centrum

Piękny, nowy asfalt... do skrzyżowania z wjazdem do budowanego C.H. „Pogoria”


Patrząc w drugą stronę już nie jest tak pięknie...


Co oni sobie jaja z pogrzebu robią??????
Mam nadzieję, że będzie dojazd do pkp zrobiony także a nie dziura na dziurze i kocie łby... :(((
Powinni to zrobić Ci co budują C.H. ale myślę, że zrobi to miasto – bo dlaczego nie zrobili tego od razu?

Centrum – Pogoria III – Pogoria IV
Widoczność dzisiaj była rewelacyjna – widać było każdy szczegół :D
Oto widok na Hutę Katowice (ciekawe kto pamięta piosenkę: „huta, huta imieniem Lenina...”) z Pogorii IV


Wyspa na Pogorii IV...


A tak wyglądało to miejsce 27-05-2005 gdy Kosmacz przemierzał niezajeżdżone tereny :D


I parę zdjęć z dnia 27-05-2005, gdy Kosmacz szalał po jakiś odludnych terenach :D





Jakaś czerwona gleba – rarytas dla Glebożercy :D




Baranki Boże na niebie...


Zakręcili wodę...




Kiedyś było na odwrót... „mało się spało i dużo piło” tzn. wodę wpuszczali i mało wody było, teraz dużo wody jest i nic nie wpuszczają :D




Widok z tamy na H.K. i te chmurki... baranki piękne ;)



Widok z mojej ławeczki na Pogorię... ta gleba na wierzchu (specjal 4 Glebożerca :D) to efekt pewnej burzy.


Posiedziałam chwilkę na ławeczce i poślimaczyłam się do domku...

Z racji gorączki wyjechałam w długich getrach (trochę za duże) i długim rękawku...


A to specjalnie dla agenciary fota bloku na przeciwko mnie :D Ale róż :D Przemalowali special 4 U - na różowo :D


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 26.73km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 18.22km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kwitnę w kawiarni samotny jak jamnik
patrzę na przejście dla pieszych
a po ulicach idą aż słychać
ludzie bo muszą w coś wi

Kwitnę w kawiarni samotny jak jamnik
patrzę na przejście dla pieszych
a po ulicach idą aż słychać
ludzie bo muszą w coś wierzyć
biegną z mozołem nogi pod stołem
na stole leży talerzyk
ktoś nie przystanął nic się nie stało
talerzyk leżał i leży

w kawiarni za szybą puchnę jak ryba
albo jak anioł w pacierzu
bawię się nożem jest coraz gorzej
lub jeszcze bardziej pod wieczór
mógłbym się upić ale mam w dupie
fakt że kelner coś przeżył
wuj w sandomierzu wyleczył nieżyt
talerzyk leżał i leży

z niejasnych przyczyn zajmuję się niczym
przestrzeń dzielę widelcem
po każdej stronie drżą moje dłonie
po lewej drży moje serce
taka jednostka jak może sprostać
wszystkim i niczemu więcej
coś chciałbym może jest mi niedobrze
talerzyk leży tu jeszcze

jestem polakiem mam na to papier
i cały system zachowań
byłem miejscowy ale chwilowo
bo urząd mnie stąd wymeldował
mam to głęboko kłuje mnie w oku
i drażni mnie otoczenie
ludzie za oknem mogą mnie cmoknąć
talerzyk leci na ziemię




Do pracy - standard numer II (Zabrze - Helenka - Katowice) ;)
Z pracy - standardowo (standard numer I - Katowice - Dąbrowa Górnicza).

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 43.08km
  • Czas 02:16
  • VAVG 19.01km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 września 2008 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

...

...

Rankiem do pracy... standardowo...ciężko się jechało...
Po południu - z pracy standard II :)))))) w bardzo wielkiej duchocie :(

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 42.40km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 20.35km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 września 2008 Kategoria We dwoje - ja i mój rowerek ;)))


Nasze plecy zginają się dla Faraona.
Jeszcze jeden kamień
Jeszcze jedna kłoda.
Budujemy wielkie dzieło
Nikt się ni


Nasze plecy zginają się dla Faraona.
Jeszcze jeden kamień
Jeszcze jedna kłoda.
Budujemy wielkie dzieło
Nikt się nie oszczędza.
Budujemy.
Nikt się nie oszczędza.
Budujemy.
Nikt się nie oszczędza.
Słońce wschodzi i zachodzi
A w Egipcie
Słońce wschodzi i zachodzi
A w Egipcie
Słońce wschodzi i zachodzi
A w Egipcie nędzą.
A w Egipcie nędza.
Ale nie płacz siostro, nie
Spójrz co tutaj jest.
Budujemy grób dla Faraona.
Z naszych ran wypływa krew dla Faraona.
Nasza krew jest słona,
Nasza krew czerwona.
Budujemy wielkie dzieło,
Nikt się nie oszczędza.
Budujemy,
Nikt się nie oszczędza
Słońce wschodzi i zachodzi
A w Egipcie
A w Egipcie nędza
Ale nie płacz siostro, nie
Spójrz co tutaj jest
Budujemy grób dla Farona
Ale nie płacz siostro, nie
Spójrz co tutaj jest
Budujemy grób dla Faraona.


Dzisiaj rower posłużył mi do diametralnie innych celów niż zazwyczaj :)
Myślałam, że z powodu nawału innych zajęć w ogóle na niego dzisiaj nie wsiądę ale musiałam jechać do Castoramy ;)

No comments ;)


Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
  • DST 3.30km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:13
  • VAVG 15.23km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 września 2008 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Smakujemy dzień za dniem
chwile na nas zapisane
niewidzialny anioł stróż
porymował nasze słowa
kiszeń pusta
cz

Smakujemy dzień za dniem
chwile na nas zapisane
niewidzialny anioł stróż
porymował nasze słowa
kiszeń pusta
czyste serce
i kłopotów co nie miara
nasza wiara jest jak skała
nasza miłość jest szalona

lecz po co ja to wszystko piszę
przecież zanim łysy księżyc
w jasne słońce się zamieni
wiele może się wydarzyć nawet tobie

wędrujemy falujemy
o przyszłości nic nie wiemy
pracujemy bez ustanku
budujemy ogniotrwały dom
bez lęku, bez ironii
lecz nie wiemy skąd przychodzi rzeka
rzeka wartkich zdarzeń
dokąd podąża

lecz po co ...

jeżdżą auta w te i we wte
ludzie śpieszą się do miasta
noc zapada
czekolada z orzechami
z aspiryną
byle zdążyć zanim bramy pozamyka
stary zegar wędrowniczek

lecz po co ...


Dzisiaj wymyśliłam sobie, że w roku 2009 wezmę udział we wszystkich rajdach z tego cyklu :D

W południe - do pracy - standardowo :D
W nocy - powrót z pracy - standardowo ;D

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.25km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 18.75km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 września 2008 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

Za spożywczym każdym ranem
siedzą misie ze śniadaniem
każdy w ręku trzyma bełta
oglądają świat przez szkiełka
i na chwil

Za spożywczym każdym ranem
siedzą misie ze śniadaniem
każdy w ręku trzyma bełta
oglądają świat przez szkiełka
i na chwilę wzrok im skrzy się
z każdym łykiem wraca życie
słońca promień też zabłysnął
uda się na ławce przysnąć.



W południe - do pracy - standardowo.
Po drodze mijałam "miśki" pod sklepem :)

Jakoś ciężko się jechało... :(
W nocy (po 23:00) z pracy standardowo - w krótkim rękawku bo zapomniałam zabrać bluzy - ale było ciepło więc no problem ;)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.68km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 17.93km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 września 2008

Zaraz rusza oczyszczanie
Zaraz rusza zabijanie
Zaraz będzie krwawa sekcja
Zaraz będzie dezynfekcja

Tam na pola

Zaraz rusza oczyszczanie
Zaraz rusza zabijanie
Zaraz będzie krwawa sekcja
Zaraz będzie dezynfekcja

Tam na polanie dzikiej
Chłop walczy z robotnikiem
Zaraz krew się poleje
Zaraz będzie weselej



W południe - do pracy - standardowo.

Mam nadzieję, że dzisiaj nie złapię kapcia - nie mam zapasowej dętki tylko łatki...

W nocy - z pracy - standardowo - obeszło się bez kapci ;)
Ach, te dzisiejsze przewyższenia w drodze do domku :D



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.67km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 18.63km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 września 2008 Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))

%!&$#%(!#$^%$^$&%$&^$#*&!#$%^&!#$*^&%$!^&$#!*&^%*&^!*#

%!&$#%(!#$^%$^$&%$&^$#*&!#$%^&!#$*^&%$!^&$#!*&^%*&^!*#


W południe - do pracy - standardowo :)
Po pracy - wychodzę o 22:15 z rowerem przed budynek... jakiś dziwny odgłos, jakby znajomy...
$#@^%$@&^%#^&%$#*%&@$&^#&^%#
kapeć... :((((
W domku czeka ciepła kolacyjka i nie tylko...
Robię kapcia - okazuje się, że kapcia złapałam od śrub szprych - tandetna opaska - jakby z dętki - nie to, co miałam w starych kołach - opaska Michelin z jakiegoś tworzywa :(

O 22:44 kończę robienie kapcia, o 23:30 jestem w domku...

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
  • DST 31.27km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.85km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl