Poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Kategoria Do pracy / z pracy, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
1000 złych czy dobrych uczynków?
Z racji, że w domku jeszcze jest Młynarz z Młynarzową i Młynarzówną nie jadę z Tomkiem do pracy tylko wyjeżdżam później, żeby jeszcze skorzystać z tych paru chwil, kilku słów... ech... szkoda, że piękne chwile tak szybko mijają :(
Czekamy na następne spotkanie z niecierpliwością :)
Wyjeżdżam do pracy - piękne słoneczko, więc zakładam krótkie spodenki i krótki rękawek. Chłodno :( trudno - troszkę zmarznę, nie mam już czasu na powrót i przebranie.
Na drodze koło Huty Katowice widzę Fiata Uno na awaryjnych i młodą dziewczynę na poboczu, nie zamierzam się zatrzymywać - i tak jej nie pomogę.
Dziewczyna jednak macha i błaga mnie bym się zatrzymała.
Okazuje się, że odwoziła swojego chłopaka do pracy i się zgubiła. Tłumaczę jej trasę do Sławkowa (bo stamtąd przyjechała) ale dziewczyna jest przerażona i prosi bym jej wytłumaczyła jak dojechać pod firmę jej chłopaka. Tłumaczę zatem: trzeba zawrócić i na pierwszym skrzyżowaniu skręcić w prawo.
Na to dziewczyna:
- A ma pani prawo jazdy?
- Tak.
- To mam prośbę - proszę mi zawrócić, bo się boję.
...
Wsiadam, zawracam...
Dziewczyna dziękuje omal ze łzami w oczach.
Czas leci, pociąg nie będzie na mnie czekał, dosiadam rower i pedalę na dworzec w Gołonogu.
Masakra. W sumie jak tak się zastanowiłam, to nie wiem czy zrobiłam dobry czy zły uczynek...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Czekamy na następne spotkanie z niecierpliwością :)
Kornelcia goni Mustę© kosma100
Wyjeżdżam do pracy - piękne słoneczko, więc zakładam krótkie spodenki i krótki rękawek. Chłodno :( trudno - troszkę zmarznę, nie mam już czasu na powrót i przebranie.
Na drodze koło Huty Katowice widzę Fiata Uno na awaryjnych i młodą dziewczynę na poboczu, nie zamierzam się zatrzymywać - i tak jej nie pomogę.
Dziewczyna jednak macha i błaga mnie bym się zatrzymała.
Okazuje się, że odwoziła swojego chłopaka do pracy i się zgubiła. Tłumaczę jej trasę do Sławkowa (bo stamtąd przyjechała) ale dziewczyna jest przerażona i prosi bym jej wytłumaczyła jak dojechać pod firmę jej chłopaka. Tłumaczę zatem: trzeba zawrócić i na pierwszym skrzyżowaniu skręcić w prawo.
Na to dziewczyna:
- A ma pani prawo jazdy?
- Tak.
- To mam prośbę - proszę mi zawrócić, bo się boję.
...
Wsiadam, zawracam...
Dziewczyna dziękuje omal ze łzami w oczach.
Czas leci, pociąg nie będzie na mnie czekał, dosiadam rower i pedalę na dworzec w Gołonogu.
Masakra. W sumie jak tak się zastanowiłam, to nie wiem czy zrobiłam dobry czy zły uczynek...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 12.56km
- Czas 00:33
- VAVG 22.84km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
I co ? Jak się jechało autem ? Brak orientacji u kobiety - skądś to znam.
Bod10 - 17:34 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj
Gdyby egzaminator nie zrobił złego bo dał tej dziewczynie prawo jazdy, to Ty byś nie mogła zrobić dobrego pomagając jej :-) Ale nie wiem czy to ying i yang w czystej postaci ;-)
limit - 10:33 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj
Komentuj