Poniedziałek, 28 maja 2012
Kategoria Rowerowa Norka, Rowerowe gadżety, Rowerowe prezenty, We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Połowicznie, tzn. w połowie rowerowo dopracowo ;-)
Gib mir was zu trinken, ich habe Durst.
Ich kam den ganzen Weg allein und bin zu Fuß.
Jeden einzelnen Schritt, Meter für Meter,
von irgendwo da draussen, ganz weit weg von hier.
Ich bin durch das Meer geschwommen, hab von Wasser und Salz gelebt,
nur um hierher zu kommen und dich endlich zu sehen.
Ich war in jeder Wüste, die man sich denken kann.
War fast dran aufzugeben, ständig weiterzuziehen.
Ich hab mich oft verlaufen, war viel zu lange blind.
Überall und nirgendwo suchte ich nach dir.
Und ich lief jahrelang nur durch Regen.
Oder ob es Tränen waren? Ich weiss es heut nicht mehr.
Doch wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
werd ich denselben Weg noch einmal für dich gehn.
Wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
dann ist mir kein Preis zu hoch um dich zu sehen.
Siehst du die Tasche, die ich mit mir trage?
Da ist meine Geschichte und mein ganzes Leben drin.
Du kannst sie mir wegnehmen und sie verbrennen.
Sie ist voller Erinnerungen, die ich nicht mehr haben will.
Für mich ist gestern wertlos und morgen ganz egal,
solange du mir versprichst, dass du mich halten kannst.
Wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
werd ich denselben Weg noch einmal für dich gehen.
Wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
will ich dir folgen bis ans Ende dieser Welt.
Ich möchte gern glauben, was in der Bibel steht
und was man uns in jeder Fernsehshow einreden will:
Dass es am Ende nicht darauf ankommt,
ob man der Sieger oder der Verlierer ist.
Weil nur die Liebe zählt, weil nur die Liebe zählt,
ich würd denselben Weg noch einmal für dich gehen.
Wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
will ich dir folgen bis ans Ende der Welt.
Mir ist kein Preis zu hoch um dich zu sehen.*
Dla leniwych zamieszczam tłumaczenie tekstu:
Daj mi coś do picia, tak bardzo chce mi się pić
Przeszedłem długą drogę. Sam. Na piechotę
Każdy pojedynczy krok, metr po metrze
Z jakiegoś miejsca, tam na zewnątrz. Daleko, daleko stąd.
Przepłynąłem przez morze, żyłem o soli i wodzie
Tylko po to, by tu dotrzeć, by wreszcie cię zobaczyć
Byłem na każdej pustyni, o której można pomyśleć
I prawie się poddałem, prawie przestałem iść
Często gubiłem drogę, zbyt długo mnie nie było
Szukałem ciebie, wszędzie i nigdzie
I biegłem długie lata w deszczu
A może to były łzy? Sam już nie wiem
Ale jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Przejdę dla ciebie tę samą drogę jeszcze jeden raz
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Żadna cena nie jest dla mnie za wysoka by móc cię zobaczyć
Widzisz tą torbę, którą ze sobą noszę?
Jest w niej całe moje życie, i moja cała historia
Możesz mi ją odebrać i spalić
Jest pełna wspomnień, których już nie chcę mieć
Dla mnie wczoraj nie ma znaczenia, a jutro jest mi obojętne
Dopóki mi obiecujesz, że zatrzymasz mnie przy sobie
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Przejdę dla ciebie tę samą drogę jeszcze jeden raz
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Pójdę za tobą wszędzie, aż na koniec tego świata
Myślisz, że wierzymy w to, co jest napisane w Biblii
i co próbuje nam się wmówić, w każdym telewizyjnym show:
Że na końcu nie liczy się to
Czy jest się zwycięzcą czy przegranym
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Przejdę dla ciebie tę samą drogę jeszcze jeden raz
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Pójdę za tobą wszędzie, aż na koniec tego świata
Żadna cena nie jest dla mnie za wysoka, by znów cię zobaczyć.
Z dedykacją…
Rankiem wyjeżdżam za późno… o wiele za późno… o 7:10.
Nie ma szansy zdążyć na 8:00 do pracy, a że chcę wyjść punktualnie o 16:00 postanawiam pomóc sobie Kolejami Śląskimi.
Zapuszczam sobie Die Toten Hosen i w drogę! Kręcę do Gołonoga, bo z Gołonoga będzie tańszy bilet i w ostatnim momencie wsiadam do pociągu (kierownik pociągu nie chciał sobie poprawić humoru zamykając mi drzwi pociągu tylko uprzejmie na mnie poczekał – miło ;-))
Kupuję bilet do Katowic – Zawodzia i jadę.
Następnie, po raz kolejny udowadniam jaka jestem zakręcona (ostatnio mocniej niż słoik na zimę) bo… przejeżdżam stację, na której mam wysiąść… ;-) No comments ;-)
Nie zdążyłam na 8:00 do pracy, bo wysiadłam w centrum Katowic zamiast na Zawodziu :-)
Korzystając z powyższego zahaczam jeszcze o Pocztę, gdzie wysyłam przesyłki – personalizowane koszulki Bikestats
i plakietki :-)
W pracy ląduję o 8:30.
Die Toten Hosen – „Was zahlt”.
Mnie osobiście bardziej podoba się wersja unplugged – czuć power w głosie :-)
I wersja standardowa:
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ich kam den ganzen Weg allein und bin zu Fuß.
Jeden einzelnen Schritt, Meter für Meter,
von irgendwo da draussen, ganz weit weg von hier.
Ich bin durch das Meer geschwommen, hab von Wasser und Salz gelebt,
nur um hierher zu kommen und dich endlich zu sehen.
Ich war in jeder Wüste, die man sich denken kann.
War fast dran aufzugeben, ständig weiterzuziehen.
Ich hab mich oft verlaufen, war viel zu lange blind.
Überall und nirgendwo suchte ich nach dir.
Und ich lief jahrelang nur durch Regen.
Oder ob es Tränen waren? Ich weiss es heut nicht mehr.
Doch wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
werd ich denselben Weg noch einmal für dich gehn.
Wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
dann ist mir kein Preis zu hoch um dich zu sehen.
Siehst du die Tasche, die ich mit mir trage?
Da ist meine Geschichte und mein ganzes Leben drin.
Du kannst sie mir wegnehmen und sie verbrennen.
Sie ist voller Erinnerungen, die ich nicht mehr haben will.
Für mich ist gestern wertlos und morgen ganz egal,
solange du mir versprichst, dass du mich halten kannst.
Wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
werd ich denselben Weg noch einmal für dich gehen.
Wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
will ich dir folgen bis ans Ende dieser Welt.
Ich möchte gern glauben, was in der Bibel steht
und was man uns in jeder Fernsehshow einreden will:
Dass es am Ende nicht darauf ankommt,
ob man der Sieger oder der Verlierer ist.
Weil nur die Liebe zählt, weil nur die Liebe zählt,
ich würd denselben Weg noch einmal für dich gehen.
Wenn nur die Liebe zählt, wenn nur die Liebe zählt,
will ich dir folgen bis ans Ende der Welt.
Mir ist kein Preis zu hoch um dich zu sehen.*
Dla leniwych zamieszczam tłumaczenie tekstu:
Daj mi coś do picia, tak bardzo chce mi się pić
Przeszedłem długą drogę. Sam. Na piechotę
Każdy pojedynczy krok, metr po metrze
Z jakiegoś miejsca, tam na zewnątrz. Daleko, daleko stąd.
Przepłynąłem przez morze, żyłem o soli i wodzie
Tylko po to, by tu dotrzeć, by wreszcie cię zobaczyć
Byłem na każdej pustyni, o której można pomyśleć
I prawie się poddałem, prawie przestałem iść
Często gubiłem drogę, zbyt długo mnie nie było
Szukałem ciebie, wszędzie i nigdzie
I biegłem długie lata w deszczu
A może to były łzy? Sam już nie wiem
Ale jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Przejdę dla ciebie tę samą drogę jeszcze jeden raz
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Żadna cena nie jest dla mnie za wysoka by móc cię zobaczyć
Widzisz tą torbę, którą ze sobą noszę?
Jest w niej całe moje życie, i moja cała historia
Możesz mi ją odebrać i spalić
Jest pełna wspomnień, których już nie chcę mieć
Dla mnie wczoraj nie ma znaczenia, a jutro jest mi obojętne
Dopóki mi obiecujesz, że zatrzymasz mnie przy sobie
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Przejdę dla ciebie tę samą drogę jeszcze jeden raz
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Pójdę za tobą wszędzie, aż na koniec tego świata
Myślisz, że wierzymy w to, co jest napisane w Biblii
i co próbuje nam się wmówić, w każdym telewizyjnym show:
Że na końcu nie liczy się to
Czy jest się zwycięzcą czy przegranym
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Przejdę dla ciebie tę samą drogę jeszcze jeden raz
Jeśli tylko miłość się liczy, jeśli tylko miłość się liczy
Pójdę za tobą wszędzie, aż na koniec tego świata
Żadna cena nie jest dla mnie za wysoka, by znów cię zobaczyć.
Z dedykacją…
Rankiem wyjeżdżam za późno… o wiele za późno… o 7:10.
Nie ma szansy zdążyć na 8:00 do pracy, a że chcę wyjść punktualnie o 16:00 postanawiam pomóc sobie Kolejami Śląskimi.
Zapuszczam sobie Die Toten Hosen i w drogę! Kręcę do Gołonoga, bo z Gołonoga będzie tańszy bilet i w ostatnim momencie wsiadam do pociągu (kierownik pociągu nie chciał sobie poprawić humoru zamykając mi drzwi pociągu tylko uprzejmie na mnie poczekał – miło ;-))
Kupuję bilet do Katowic – Zawodzia i jadę.
Następnie, po raz kolejny udowadniam jaka jestem zakręcona (ostatnio mocniej niż słoik na zimę) bo… przejeżdżam stację, na której mam wysiąść… ;-) No comments ;-)
Nie zdążyłam na 8:00 do pracy, bo wysiadłam w centrum Katowic zamiast na Zawodziu :-)
Korzystając z powyższego zahaczam jeszcze o Pocztę, gdzie wysyłam przesyłki – personalizowane koszulki Bikestats
Koszylka bawełniana© kosma100
i plakietki :-)
W pracy ląduję o 8:30.
Die Toten Hosen – „Was zahlt”.
Mnie osobiście bardziej podoba się wersja unplugged – czuć power w głosie :-)
I wersja standardowa:
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 14.20km
- Czas 00:38
- VAVG 22.42km/h
- Sprzęt Biała Perła
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
To pewnie przez kierownika pociągu przegapiłaś stację... Tak Cię zauroczył? :D
P.S. Piękny tekst... Hmm rzadko je czytam u Ciebie :) Znam takich, którzy się denerwują, że do właściwego wpisu Kosmacza trzeba przewijać stronę :) jahoo81 - 13:57 wtorek, 29 maja 2012 | linkuj
P.S. Piękny tekst... Hmm rzadko je czytam u Ciebie :) Znam takich, którzy się denerwują, że do właściwego wpisu Kosmacza trzeba przewijać stronę :) jahoo81 - 13:57 wtorek, 29 maja 2012 | linkuj
grabek Nie spotkałem się z taką sytuacją w pociągu, aby konduktor nie wpuścił rowerzysty. Za to słyszałem o tym w przypadku autobusów, nawet jeżeli widać, że coś jest z rowerem nie tak to kierowca potrafi się postawić okoniem, nawet jeżeli autobus jest pusty.
amiga - 10:09 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
Nie ma opcji nie wpuszczenia do pociągu przez kierownika składu?
grabek - 10:04 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
A czy współpasażerowie nie marudzą szczególnie jeśli frekwencja dopisuje?
grabek - 10:03 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
amiga a mają wyjście ? ;P Z reguły spotykałem się ze zrozumieniem, nawet jeżeli pociąg był mocno zatłoczony
amiga - 09:55 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
A czy współpasażerowie nie marudzą szczególnie jeśli frekwencja dopisuje?
grabek - 09:53 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
grabekW innych kolejach jest podobnie. Opłata najczęściej w granicach 4 złotych, przy czym w weekedny na niektórych wybranych trasach Przewozy Regionalne mają specjalne propocyjne ceny i np do miejscowości turystycznych rower jedzie za symboliczną złotówkę.
amiga - 09:11 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
Kosma100 To chyba ja jestem niemormalny, z wystawianych piosenek zawsze można było wyczytać wiele.
amiga - 09:04 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
Wcześniejsze wstawanie nie działa. Próbowałem. Nawet godzinę wcześniej. To musi być coś innego.
limit - 08:57 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
Tak zapytam z ciekawości: jaka jest opłata za przewóz roweru i w jakich warunkach się odbywa?
grabek - 08:54 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
Jestem chyba leniwy - fajnie, że znalazło się tłumaczenie tego świetnego testu :) Z dwojga złego lepiej kawałek pociągiem niż całość Cytrynką :)
t0mas82 - 08:43 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
Twoje prawo o proporcjonalności ilości czynności do czasu pozostałego do wyjazdu ma jakąś dziwną moc samospełniania się. Nie znasz na to jakiegoś antidotum? Może byłoby mnie stać na gram lub dwa?
limit - 08:33 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
Może w końcu coś zaczyna się zmieniać w naszym kraju, na kolei. Dobrze, że chociaż kawałek rowerem.
amiga - 08:15 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj
Komentuj