Czwartek, 12 kwietnia 2012
A miało być rowerowo...
Dlaczego wszyscy ludzie mają zimne twarze?
Dlaczego drążą w świetle ciemne korytarze?
Dlaczego ciągle muszę biec nad samym skrajem?
Dlaczego z mego głosu mało tak zostaje?
Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!
A! Zatykam uszy swe!
Smugi w powietrzu i mój bieg Jak prądy niewidzialnych rzek
Mój własny krzyk, mój własny krzyk ogłusza mnie!
A! Zatykam uszy swe!
Mój własny krzyk, mój własny krzyk ogłusza mnie!
Kim jest ten człowiek, który ciągle za mną idzie?
Zamknięte oczy ma i wszystko nimi widzi!
Wiem, że on wie, że ja się strasznie jego boję,
Wiem, że coś mówi, lecz zatkałam uszy swoje!
Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!
A! czy ktoś zrozumie to?
Nie kończy się ten straszny most
I nic się nie tłumaczy wprost
Wszystko ma drugie, trzecie, czwarte, piąte dno!
A! czy ktoś zrozumie to?
Wszystko ma drugie, trzecie, czwarte, piąte dno!
Mówicie o mnie, że szalona, że szalona!
Mówicie o mnie, ja to samo krzyczę o was!
I swoim krzykiem przez powietrze drążę drogę,
Po której wszyscy inni iść w milczeniu mogą...
Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy!
A! Ktoś chwyta, woła - stój!
Lecz wiem, że już nadchodzi czas
Gdy będzie musiał każdy z was
Uznać ten krzyk, ten krzyk, ten krzyk z mych niemych ust
Za swój!!!*
Pomimo tego, że wstałam przed 5:00…
Pomimo tego, że w pedalskie ciuchy byłam już ubrana o 5:30…
Pomimo tego, że wczoraj umyłam Białą Perłę…
Po 7:00 ubrałam się w cywilne ciuchy i pojechałam do pracy samochodem…
Nie wiem, czym to jest spowodowane…
Przesilenie wiosenne?
Czy świadomość tego, że cokolwiek zrobię i tak nic się nie zmieni…
Zawsze Ci, co dużo krzyczą (choć nie mają nic sensownego do powiedzenia) są zauważani…
Nie cierpię krzyku…
Nie cierpię robić wokół siebie szumu…
Może krzyczą, dlatego, że jak mówią normalnie to nikt ich nie słucha? Ale tego nie da się słuchać…
Nie wiem…
Nie cierpię tego...
Nie cierpię pierd*** o niczym...
Mam dość…
Nie mam siły i ochoty na nic…
Mam nadzieję, że odreaguje w weekend na rowerze…
Mam nadzieję, że wyjdę w ogóle dzisiaj z pracy…
* Jacek Kaczmarski – „Krzyk”.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających…
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Na rower, a nie marudzić... Nie zachowuj się jak ja...
djk71 - 03:50 piątek, 13 kwietnia 2012 | linkuj
Szkoda, że nie udał Ci się wyjazd rowerowey, szkoda, że praca znowu Cię dobija, Biała Perła w każdym bądź razie czeka, wracaj dzisiaj szybko do domu i na rower...
Praca nie zając
Mam nadzieję, że odreagujesz to wkrótce amiga - 07:08 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj
Komentuj
Praca nie zając
Mam nadzieję, że odreagujesz to wkrótce amiga - 07:08 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj