Sobota, 20 sierpnia 2011
Kategoria góry, Kellysek :), Orientacyjnie :-), W towarzystwie ;), Z Helenką :)
Izerska Wyrypa 2011
...Chociaż cel wciąż wydaje się być tak odległy
...
Chociaż nic nie nabiera znaczenia od dawna
Trzeba być między ludźmi szukając wciąż światła...
Ktoś, tak bardzo został sam,
W nieprzerwanym zgiełku dnia,
Coraz szybciej płynie czas,
Coraz trudniej znaleźć sens, by dalej iść...
Gdzieś, pośród myśli nikną sny,
Obrócone w drobny pył,
Zapętlonej ciszy gwiazd,
Trzeba znaleźć jeszcze raz
Siłę by dalej iść!!!
Chociaż cel wciąż wydaje się być tak odległy...*
W piątek lądujemy z Darkiem w Zarębie, gdzie w tym roku odbywa się ekstremalny rajd na orientację Izerska Wielka Wyrypa .
Dawno nie jeździliśmy po górach na maratonie na orientację, zobaczymy jak nam pójdzie, jak kondycja itp.
Zasypiamy po 1:00, bo trzeba było pogadać ze znajomymi. Budzę się o 4:30, bo muszę jeszcze wyregulować hamulce, przykręcić mapnik i nasmarować napęd.
Jemy śniadanie i o 6:20 idziemy na odprawę.
Izerska Wyrypa 2011© kosma100
Rajd jest podzielony na dwa etapy - zachodni i wschodni. Na początku dostajemy mikro-mapkę na której zlokalizowane są tylko 2 punkty, na których można odebrać mapy - na jednym z części wschodniej, na drugim z części zachodniej.
Jedziemy odebrać najpierw część zachodnią.
Odbieramy mapy, tutaj kolejny plus dla organizatora – mapy zalaminowane :) chyba po zeszłorocznym doświadczeniu postanowił zabezpieczyć mapy :-) Decydujemy z Darkiem jak jedziemy, rysujemy część trasy i ruszamy zdobywać punkty.
Widoczki zachwycają.
Pierwszy cel to PK W08 - „zakręt ścieżki”.
Jedziemy obok zakładu karnego w Zarębie. Wyobraźnia działa... wyobrażam sobie jak więźniowie chodzą po placu wysypując ziemię z kieszeni ;-) Mimowolnie jadąc obok ogrodzenia wypatruję wykopanej dziury ;-)
Te druty kolczaste, te wieże strażnicze... robią wrażenie... mam ochotę cyknąć fotę ale dopiero co ruszyliśmy... szkoda czasu... kiedyś tu jeszcze wrócę ;-)
Na skrzyżowaniu drogi ze szlakiem zamiast odbić ostro w prawo na szlak niebieski rowerowy jedziemy w prawo obok stawu. Myślimy, że to tu ale rybak uświadamia nam: „tu nie ma drogi, jechało takich dwóch jakieś dwadzieścia minut temu i też zawrócili”.
Za te „dwadzieścia minut” mamy mu ochotę wp.... ;-)
Hmmm staw... niby się zgadza ale jednak wracamy do skrzyżowania i okazuje się, że jednak źle pojechaliśmy. Wjeżdżamy na szlak „rowerowy” i robi się lekki hardcore – mokro... bardzo mokro ;-)
Dojeżdżamy do punktu W08.
Izerska Wyrypa 2011 - na punkcie© kosma100
Kolejny łup to W10 - „skrzyżowanie ścieżek”. Trafiamy na niego bez problemu.
Później kierujemy się na punkt W11 - „skrzyżowanie ścieżki i strumienia.
Po drodze trochę się brudzimy... pierwsze kąpiele kałużowo – błotne ;-)
Izerska Wyrypa - na trasie© kosma100
Skutek kąpieli w kałuży ;-)
Izerska Wyrypa - czarna ospa błotna© kosma100
Chwila (minuta) przerwy – uzupełnienie płynów ;-)
Izerska Wyrypa - uzupełnianie płynów© kosma100
Po zaliczeniu Jedenastki kierujemy się na Trzynastkę - „skrzyżowanie ścieżki i strumienia”.
Skręcamy na skrzyżowaniu dróg, odliczamy metry i... NIC... nie ma żadnej drogi...
Wracamy się. W tym momencie dojeżdża Asia i Robert z Rudego Kota. Też krążą i nie mogą znaleźć tego punktu.
Razem szukamy przedzierając się komuś przez podwórko ;-)
Dzięki uprzejmości tubylca, który krzyczy: „tu coś jest!” odnajdujemy punkt. Okazuje się, że można było jechać prosto na skrzyżowaniu i dotarłoby się do punktu – mapa mówi inaczej ;-)
Jedziemy dalej na W14 - „słupek graniczny 11/85 – w dołku”, roszadując się co chwila z Rudym Kotem :)
Na skrzyżowaniu w lesie Rudy Kot jedzie łukiem w prawo, my zatrzymujemy się i analizujemy... nie podoba nam się ten kierunek. Kompas w ruch... zupełnie nam się nie podoba...
Co robić? Jechać za doświadczonymi zawodnikami czy zaufać sobie?
Spojrzenie na Darka... jedziemy tam gdzie uważamy ;-)
Po chwili Rudy Kot też z nami jedzie... stajemy na zjeździe i patrzymy, że Rudy Kot wraca...
Spojrzenie, chwila namysłu, rzut oka na mapę i jedziemy dalej.
Wszystko dobrze idzie do czasu gdy na naszej drodze nie napotykamy ogrodzenia... jakaś szkółka leśna...
Wrrr...
Obchodzimy ogrodzenie i na azymut przemykamy w kierunku punktu.
Wychodzimy już w Czechach ale szybko się orientujemy gdzie jesteśmy i gnamy do punktu.
Zadowoleni zaliczamy W14 i debatujemy czy kot jest przed nami czy za nami ;-)
Izerska Wyrypa - punkt© kosma100
Jedziemy przez Czechy – Dolni Oldris na punkt W12 - „skrzyżowanie ścieżki i strumienia” Ten opis... mam chyba Deja vu ;-)
Kolejny łup i kolejne „ skrzyżowanie ścieżki i strumienia” zaliczamy bez przeszkód.
Następna ofiara to W09 - „skała na szczycie”... skała na szczycie Czubatki.
W drodze na Czubatkę piękne widoki ;-)
Piękne widoki :) Izerska Wyrypa© kosma100
Na Czubatkę trochę wspinania ale na punkcie... miodzio ;-)
Izerska Wyrypa - Czubatka© kosma100
Izerska Wyrypa - na Czubatce© kosma100
Następnie pedalimy na W07 - „świetlica / przystanek PKS” gdzie jest punkt żywieniowy i wcinamy drożdżówki.
Na posiłku spotykamy ponownie Rudego Kota ;-)
Oni jadą w lewo, my w prawo...
Czyli odpuszczają Szóstkę.
My pedalimy na Szóstkę - „zachodni brzeg stawu”.
Zdobywamy go bez problemu i ciśniemy na Czwórkę - „zagłębienie terenu”.
Na punkcie - Izerska Wyrypa© kosma100
Kolejny cel to punkt W03 - „GRODZISKO – na szczycie”. Oj było ciężko, bo grodzisko zdobywaliśmy od najbardziej stromej strony – było trudno tam wejść a co dopiero wejść z rowerem ;-)
Izerska Wyrypa - Białogóra© kosma100
Grodzisko zdobyte, pedalimy dalej ;-)
Przez Wyrębę na W01 - „na szczycie”, następnie przedziurkować W02 - „piaskownię – zachodnią ścianę”.
Izerska Wyrypa - Piaskownia© kosma100
Izerska Wyrypa - na punkcie© kosma100
Po piaskownicy do Henrykowa do ogródka piwnego...
Izerska Wyrypa - W ogródku piwnym© kosma100
Ogródek piwny - Izerska Wyrypa© kosma100
na energizer a nie izobronik... nie poznaję się ;-)
Później Piątka - „przydrożny jar” i baza by oddać kartę startową pierwszego etapu i chwila na małe co nieco.
O 16:30 ruszamy dalej i tu porażka... tracimy 1 godzinę 10 minut na łażenie po polach, zbożach, krzakach w lesie...
„W końcu docieramy do jakiejś drogi zjeżdżamy do asfaltu. Odnajdujemy zielony szlak i dojeżdżamy do punktu. 17:45, czyli prawie dwie godziny od zakończenia pierwszego etapu. Porażka.
Modyfikujemy plany. Mało czasu więc tylko szybkie punkty. Dojeżdżamy do Leśnej, a stamtąd w kierunku Zamku Czocha. Czuć zmęczenie. Znów podjazdy. E10 to drzewo w zagłębieniu terenu - odnajdujemy szybko. Jedziemy do Złotego Potoku, gdzie czeka na nas żurek. Szkoda czasu ale potrzebujemy czegoś ciepłego. Dobry żurek, ale tracimy tu jakieś 20 minut.
Po drodze widzimy jak koledzy (bodajże z Ustronia) walczą z łańcuchem. Ratujemy ich narzędziami (Darek im pożycza) i jedziemy dalej.
Kierunek: E12 - pod mostem. Bez problemu.**
Po drodze na pierwszy punkt na wschodzie, tuż po wjechaniu na zielony szlak zaliczam glebę... nie glebę - wystrzał z roweru... upadam z impetem na lewą stronę... boli... boję się, że złamałam obojczyk ale szybko się podnoszę (co by Darek foty nie zdążył zrobić ;p) i tylko boli - jestem cała ;-)
Izerska Wyrypa - pod mostem© kosma100
Dochodzi dwudziesta. Naciskam Darka by już wracać krajówką... inaczej nie zdążymy...
Darek ma parcie na chociaż jeden punkt... ja myślę na zimno i przekonuje Go, że nie ma sensu...
Dziwne... to On zawsze naciska by wracać do bazy... teraz ja naciskam a On się upiera by zaliczyć punkt... no cóż...
Wracamy do bazy o 21:04... pyszny makaron i zimny browar ;-)
Później impreza na środku sali na naszych karimatach, opowieści, pokaz zdjęć, było miło ;-)
Chociaż panowie przy drzwiach nie byli zadowoleni ;-)
Moje nogi... liczyłam, że jak wypije 3 piwa to brud przestanie mi przeszkadzać... i nie będę musiała się myć... umyłam się jednak ;-)
Nogi... po Izerskiej Wyrypie ;-)© kosma100
Impreza super, super widoki, super organizacja, super jazda, po prostu super ;-)
Bardzo ale to bardzo mi się podobało ;-)
Ogólnie jestem niemiłosiernie zadowolona, z pierwszej części bardzo, z drugiej mniej.
W Open lądujemy na 32 miejscu. Wśród kobiet jestem czwarta, Darek jest na 29 miejscu .
Darek, dzięki za partnerstwo w kolejnej imprezie na orientację ;-)
Relacja Darka
* Neith - „Codzienność”.
** to cytat z Darka bloga.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 153.52km
- Teren 75.00km
- Czas 09:57
- VAVG 15.43km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Fajna relacja,dobry wynik i kolejna impreza warta odwiedzenia.
josiv - 10:45 środa, 24 sierpnia 2011 | linkuj
Piękne tereny, trochę żałuję, że jednak się nie zdecydowałem. Widzę, że tereny podobne jak na odysei. Zniechęciło mnie wleczenie się po raz kolejny 7 godzin w jedną stronę.
Gratuluję Ci Kosma wyniku! mavic - 07:43 środa, 24 sierpnia 2011 | linkuj
Gratuluję Ci Kosma wyniku! mavic - 07:43 środa, 24 sierpnia 2011 | linkuj
pięknie pieknie...:) twardziele jak nic...w kazdym calu..:) pozdrawiam
ewcia0706 - 19:27 wtorek, 23 sierpnia 2011 | linkuj
Gratulejszyn :)
To co nasępne? Jesienne Trudy czy Odyseja? Tymoteuszka - 13:00 wtorek, 23 sierpnia 2011 | linkuj
To co nasępne? Jesienne Trudy czy Odyseja? Tymoteuszka - 13:00 wtorek, 23 sierpnia 2011 | linkuj
Przed wrzuceniem fotek cykających się panów umieść jakieś ostrzeżenie. Nie chciałbym się, nomen omen, na to nadziać niespodziewanie ;)
Niewe - 19:56 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
Kosma, to mają być brudne nogi? ;)
Fajnie się czytało ;) I oglądało też ;)
PS
Co z tymi panami i cykaniem? ;) alistar - 19:52 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
Fajnie się czytało ;) I oglądało też ;)
PS
Co z tymi panami i cykaniem? ;) alistar - 19:52 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
Ale z tym ogródkiem piwnym to nie zachowaliście się zbyt grzecznie ;)
Niewe - 19:11 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
Kosma: ale czyste nogi! :) Na moich była półcentymetrowa warstwa błota z obu stron.
theli - 09:57 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
Fajna fotorelacja :)
Rozumiem że Rysy zdobyte (suma podjazdów miała być większa niż wysykość Rys) ? amiga - 07:53 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
Rozumiem że Rysy zdobyte (suma podjazdów miała być większa niż wysykość Rys) ? amiga - 07:53 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
Wasza dwójka, to twardzielstwo najczystszej wody ;-)
Gratulacje ukończenia na niezłych miejscach kolejnej imprezy! WrocNam - 02:55 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
Gratulacje ukończenia na niezłych miejscach kolejnej imprezy! WrocNam - 02:55 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj
I jeszcze jedno.Przez to ostatnie zdjęcie nie będę mógł zasnąć !
Jurek57 - 20:22 niedziela, 21 sierpnia 2011 | linkuj
Świetnie !!!
Najważniejsze że dopisała pogoda i humory !
pozdrawiam Jurek57 - 20:17 niedziela, 21 sierpnia 2011 | linkuj
Najważniejsze że dopisała pogoda i humory !
pozdrawiam Jurek57 - 20:17 niedziela, 21 sierpnia 2011 | linkuj
Ja też dziękuję. I zobacz jacy byliśmy dzielni. Ogród piwny, a my nic... :-)
djk71 - 19:37 niedziela, 21 sierpnia 2011 | linkuj
Komentuj