Informacje

  • Wszystkie kilometry: 67375.98 km
  • Km w terenie: 3398.25 km (5.04%)
  • Czas na rowerze: 170d 11h 50m
  • Prędkość średnia: 16.46 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kosma100.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Kiedyś kupię nóż...


Nieproporcjonalnie wiele rzeczy nas dotyczy
które mało nas obchodzą
Chyba więcej szczęścia mają
nie co ci się rodzą
a ci co umierają
Tamci wynaleźli bomby
Ci niezrozumiałe akty prawne
Trudno to wszystko zrozumieć
Trudno w to wszystko uwierzyć naprawdę
To mówię ja do Ciebie...
Wokół tyle jest przestrzeni
Co z tego kiedy ludzi jest za wiele
Jednoznacznie trudno orzec
Którzy to wrogowie
Którzy przyjaciele
Jedni wciąż się uśmiechają
Inni wypytują o rzeczy mało ważne
Trudno to wszystko zrozumieć
Trudno w to wszystko uwierzyć naprawdę
To mówię ja do Ciebie...
Kiedyś kupię nóż i powyrzynam wszystkich wkoło
Kupię nóż
Zostawię tylko dwoje
Tylko ja i ty...*


Tu powinnam umieścić tekst piosenki Kult - Goopya peezda ale nie mam pieniędzy na adwokata ;-)
Aczkolwiek „kiedyś kupię nóż i powyrzynam wszystkich wkoło” też pasuje... ale po kolei.
Rankiem do pracy.
Podjeżdżam do szlabanu… (znowu wątek szlabanu ;-)) a tu słyszę okrzyk: „Kosma!”, odwracam się, patrzę a tu nikt inny tylko Hose w całej swojej okazałości :-)
Chłopie!!! Kupę lat!!!
Okazuje się, że od grudnia pracujemy na jednym podwórku ;-)
Upojne powitanie ;) krótka pogawędka i lecimy do fabryki ;-)
Optymistyczny akcent, który jednak nie wyleczył mnie z jaskry analnej, na którą choruję od kilku dni, tzn. paru dni, dokładnie DWÓCH ;-)
 
Po pracy okazało się, że moje wcześniejsze plany czeladzko-korepetycyjne legły w gruzach, jadę więc do domku.
Z drugiej strony to nawet dobrze, bo może uda mi się zlikwidować cywilizację, która opanowała moją lodówkę...
Najbardziej szkoda mi wielkiej białej rzodkiewy, z którą wiązałam plany ;-)
Rzodkiewa © kosma100


Jadę sobie w Katowicach ulicą 1 Maja i na skrzyżowaniu z ulicą Chromika zajeżdża...
nie, nie zajeżdża, PAKUJE SIĘ NA MNIE, czyli najpierw próbuje wyprzedzić ale gdy środek auta jest na wysokości mojego przedniego koła SKRĘCA W PRAWO.
NIE WIEM jakim cudem nie zostałam potrącona, najprawdopodobniej mam ogromne zdolności manualno – akrobacyjne. Doprawdy nie wiem... W niewyleceniu przez kierownicę pomogły mi zapewne dosyć ciężkie sakwy...
NIE WIEM jak udało mi się przeżyć w jednym kawałku... NIE WIEM... cały czas mam przed oczyma srebrny, tylni błotnik Opla...
„Ty sk****!!!” krzyknęłam i pojechałam za nim.
Próbował odjechać ale niestety był już koniec uliczki... podjeżdżam, patrzę za kierownicą siedzi BABA, tzn. lalunia, która z przerażenia ma szeroko otwarte oczy.... Wstydzę się, że należę do tego samego gatunku. Obok niej jakiś gach.
Pukam w szybę, ona otwiera szybę.
Z moich ust płynie uświadamiający, trwający jakieś 2 minuty monolog. Jestem pełna podziwu dla siebie, że tylko raz użyłam słowa ogólnie uważanego za wulgaryzm, użyłam go w celu wzmocnienia... „kobieto, k****”
Cała się trzęsę i z nerwów o mały włos nie płaczę (rzadko płaczę, ze smutku prawie w ogóle, najczęściej ze złości).
Laska otwiera usta.
Ten jej manewr nie mieści mi się nigdzie!!! (nie tylko w głowie).
Masakra, jak można być tak zidiociałym, żeby zrobić coś takiego!!!
Mózg lasencji niestety nie odbiera chyba prawie żadnych impulsów ze świata ją otaczającego. Sądzę, że wykorzystuje tylko ośrodek ssania, czasami korzysta z ośrodka odpowiedzialnego za połykanie i od WIELKICH DZWONÓW włącza ośrodek odpowiedzialny za przepraszanie (pewnie wtedy jak nie połknie).
Bo w czasie mojego monologu 6 razy mówi „przepraszam”
To są jedyne jej słowa.
Ech.... NO COMMENTS!!!
Zaczynam się bać...

Planowałam skręcić w Dąbrówce, jechać przez Czeladź i Pogorię ale ciśnienie wywołane tym zdarzeniem spada mi dopiero po jakimś czasie, patrzę a tu już Sosnowiec.
Więc przez Kazimierz do Łośnia.

Na szczęście do domu dojeżdżam w jednym kawałku... muszę chyba znaleźć inną trasę do pracy.
 
* Happysad - „Ja do Ciebie”.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)©
  • DST 62.04km
  • Czas 02:43
  • VAVG 22.84km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Sprzęt Kellysek ;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Kosmaczu, stare przysłowie pszczół mówi: "Byle co zabijesz, a za człowieka posadzą" ;P
Pamiętaj o mądrości narodów. Pszczelich też ;)
alistar
- 20:55 niedziela, 12 czerwca 2011 | linkuj
Rzodkiewka zwiędła, bo była używana niezgodnie ze swoim przeznaczeniem.
Ale to u Kosmy norma. ;P
U niej w domu wszystkiemu się dostanie. Dlatego ma pufy... Bo taborety nie mają nóg...

:D

A pani, którą okrzyczałaś będzie miała teraz nerwicę na tle ssącym. Teraz nie dość, że będzie miała problemy jakie miała, to jeszcze od czasu do czasu zdarzy się jej jakiś nerwowy szczękościsk...

Pozdrawiam!

p.s.
Asia śle słodkie buziaki! :D
Mlynarz
- 20:54 piątek, 10 czerwca 2011 | linkuj
lasce też sie należała, za bezczel. nie lubię nadętych młodych szczeniar, bo sama już jestem stara i mam im za złe. tatanka - 11:05 piątek, 10 czerwca 2011 | linkuj
Darecki, a to nie instruktorowi należałaby się zjebka?

Kosma, jakieś specjalne te rzodkiewki kupujesz? W zestawie z gwoździami, czy trzeba komponenty samemu kompletować?
Hipek
- 06:49 piątek, 10 czerwca 2011 | linkuj
Kilka dni temu "ładna" w nauce jazdy próbowała mnie przejechać po czym stwierdziła "dziadek uważaj". Mój monolog był trochę krótszy niż Kosmy lecz bardziej treściwy. Pan instruktorzyna zachował spokojne milczenie :-)
Darecki
- 06:33 piątek, 10 czerwca 2011 | linkuj
...takie dywagacje na widok zdjęcia zaśniedziałej sporej rzodkiewki...ludzie... tatanka - 21:16 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
no jak skąd - z podstawówki, wtedy przerabiało się mity greckie. tatanka - 21:14 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Masz na myśli drugą stronę Styksu?

Czasem się zastanawiam skąd mi do głowy przychodzą takie właśnie pytania.
Niewe
- 20:39 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Mocne tak, ale nie kolce, ktore przenicuja mnie na druga strone:-D
CheEvara
- 20:02 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Niewe Wyciągasz zbyt pochopne wnioski ;) chociaż w zrytości czerepu niewiele dam (albo nie dam) może konkurować. ;-)
Che Myślałam, że lubisz eksperymentować i lubisz mocne emocje ;-)
Pozdrawiam Zboków
kosma100
- 19:47 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
A po co mi dildo nabite kolcami?:-P
Wypustki to ja rozumiem, ale kolce, qrva??:-D
CheEvara
- 19:43 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
silvian: Jak się wahasz czy coś nie jest zbyt zryte żeby to publikować, to znaczy właśnie, że tu albo u Che jest na to idealne miejsce :)
Niewe
- 19:39 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
silvian Jak coś to chętnie dam Ci... korepetycje ;)
kosma100
- 19:33 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
A ja się bałem że jak napiszę "wygląda jak śnięte dildo" to wyjdę na chama i zboczucha ale wychodzi na to że muszę się jeszcze od was dużo uczyć:D
silvian
- 19:30 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Niewe Znowu się podśmiechujasz z Obcego ;)
CheEvara Baaaa dla Ciebie mogę nawet go (tego dilda) ususzyć, poczekać aż stwardnieje (ale on i tak jest jeszcze twardy), zaimpregnować olejkiem, nabić kolcami i przywieźć Ci na BikeOrient :D
Przekonałam Cię do BO? :D :D :D
kosma100
- 19:26 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Nie wyrzucaj tego bialego dild...yyyyyy... warzywa! Ususz, niech stwardnieje, zaimpregnuj czyms, nabij kolcami a potem targaj ze soba i pakuj takim napotykanym glupim pizdom gdzie sie da.
Tak bym zrobia ja.
CheEvara
- 19:17 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Wtedy to jest pan Obcy17 ;)
Niewe
- 18:58 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
P.S. Czy zmiękłego Pana nadal można nazwać Panem? :D
kosma100
- 18:41 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
silvian Hmmm ciekawy pomysł ;-) Wolałabym jednak kałacha.
DaDasik Poszła tylko jedna kurwa (aż się dziwię, chyba byłam w szoku), oj zlalabym ją...
amiga Dzisiaj zadzwoniłam do agenta by wykupić OC, bo dzisiaj się opanowałam przed urwaniem lusterka, przeoraniem boku spdkiem... ale kiedyś się nie opanuję...
Niewe Whaw! Cieszy mnie, że DOSZEDŁEŚ (znowu o dojściu mowa) do tego, że kapsel leży tam dla pokazania skali ;-) szukałam zapałek ale nie znalazłam ;)
Zupa??? Chyba Cię pop.... jak można taką rzodkiewę zmarnować używając do zupy.
Jej cały urok polega na pikanterii ;) więc miała być zjedzona na surowo sama albo w jakiejś surówce ;)
Idea... ;)

Pozdrawiam Panów ;)
kosma100
- 18:40 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Kapsel dla pokazania skali - MISTRZOSTWO.
Plany wobec rzodkiewy - wobec jej rozmiaru nawet nie pytam. To oczywiste.
Będzie z niej zupa :)
Laska, która przeprasza jak nie połknie - ciekawa idea ;)
Niewe
- 18:27 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
"Niemiłą" przygoda. Ostatnio sporo tego przypadków jest na BS. Chyba jakaś czarna seria ... Chyba pora sprowadzić rower pancerny z Vietnamu ... Może coś im jeszcze zostało
amiga
- 18:17 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Kurwować, lać i patrzyć, czy równo puchnie!
Nie wiem, jak to ogarnąć słowami...... Masakra jakaś...... :(
DaDasik
- 17:58 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Nóż jest bez sensu, jeszcze za jakiegoś śmiecia pójdziesz do więźnia. Polecam buteleczkie gazu, cichutko, spokojniutko, bez ingerencji stróżów prawa pozwoliła mi rozwiązać (czyt. ulżyć frustracji na idiotach) wiele spraw. Kurde, zaraz wyjdę na psychopatę :/
silvian
- 17:58 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa assal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl