Wtorek, 20 kwietnia 2010
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Kosmacz reaktywacja :-)
KOSMACZ REAKTYWACJA ;-)
W tym roku jakoś ciężko mi idzie rowerowanie...
ciężko się zebrać...
nie tylko na jazdę rowerem...
ciężko zrobić...
cokolwiek...
zima już dawno się skończyła a ja nadal mam chyba deprechę zimową...
Pora by wyjść z zimowego marazmu!!!
Dzisiaj, w końcu udało mi się wstać dość wcześnie (o 5:30) i mam nadzieję, że tym właśnie przełamałam beznadziejny zastój :-)
Wstałam, zrobiłam kapcia, którego miałam w tylnym kole, posprzątałam w mieszkaniu i ruszyłam zadowolona do pracy.
Jechało się dość fajnie oprócz kawałka Auchan - centrum Sosnowca... masakra... bardzo duży ruch i Ci pseudo - kierowcy ;(
W centrum Sosnowca, za światłami srebrna Skoda Felicia wyprzedziła mnie na centymetry... przestraszyłam się... dlatego, mimo tego, że miałam się nie spocić, zaczęłam go gonić. Udało mi się dogonić na kolejnych światłach, ale nie miałam czasu na rozmowę z nim, bo stał na światłach a ja jechałam.
Pokazałam tylko by się puknął w głowę... dziadek... tym razem bez kapelusza... rejestracja SO...
Może jestem brutalna ale moim skromnym zdaniem osoby od 60 roku życia powinny co roku przechodzić badania lekarskie i krótkie, 10 minutowe jazdy po mieście z egzaminatorem... mam nadzieję, że uda mi się nie zginąć pod kołami dziadka w kapeluszu lub bez kapelusza...
Dopiero drugi raz w tym roku do pracy. Ale zmieni się to ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
W tym roku jakoś ciężko mi idzie rowerowanie...
ciężko się zebrać...
nie tylko na jazdę rowerem...
ciężko zrobić...
cokolwiek...
zima już dawno się skończyła a ja nadal mam chyba deprechę zimową...
Pora by wyjść z zimowego marazmu!!!
Dzisiaj, w końcu udało mi się wstać dość wcześnie (o 5:30) i mam nadzieję, że tym właśnie przełamałam beznadziejny zastój :-)
Wstałam, zrobiłam kapcia, którego miałam w tylnym kole, posprzątałam w mieszkaniu i ruszyłam zadowolona do pracy.
Jechało się dość fajnie oprócz kawałka Auchan - centrum Sosnowca... masakra... bardzo duży ruch i Ci pseudo - kierowcy ;(
W centrum Sosnowca, za światłami srebrna Skoda Felicia wyprzedziła mnie na centymetry... przestraszyłam się... dlatego, mimo tego, że miałam się nie spocić, zaczęłam go gonić. Udało mi się dogonić na kolejnych światłach, ale nie miałam czasu na rozmowę z nim, bo stał na światłach a ja jechałam.
Pokazałam tylko by się puknął w głowę... dziadek... tym razem bez kapelusza... rejestracja SO...
Może jestem brutalna ale moim skromnym zdaniem osoby od 60 roku życia powinny co roku przechodzić badania lekarskie i krótkie, 10 minutowe jazdy po mieście z egzaminatorem... mam nadzieję, że uda mi się nie zginąć pod kołami dziadka w kapeluszu lub bez kapelusza...
Dopiero drugi raz w tym roku do pracy. Ale zmieni się to ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 15.67km
- Czas 00:48
- VAVG 19.59km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
OOOO....a zima sie już skończyła?...to może i ja powinnam się już obudzić..;) pozdrawiam
ewcia0706 - 07:26 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj
Musisz uważać bo licho nie śpi zwłaszcza te w kapeluszu.
Na te dojazdy do roboty załóż lusterko wsteczne,będzie trochę pewniej.
pozdrawiam Jurek57 - 16:27 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj
Na te dojazdy do roboty załóż lusterko wsteczne,będzie trochę pewniej.
pozdrawiam Jurek57 - 16:27 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj
Ostatnio się zastanawiałam dlaczego kierowcy tak ignorują rowerzystów i wniosek jest jeden: oni chyba nigdy nie jeździli po drogach rowerem... Tak jak proponujesz co roczne badania dla osób starszych, tak samo uważam, że każdy przyszły kierowca powinien być zmuszony do chociaż tygodniowej jazdy rowerem po ulicach i zobaczyłby dopiero ile trzeba się namęczyć aby nie stracić życia i dopiero po tym zdawać kurs prawo jazdy na samochód......:D sądzę że wielu po takim doświadczeniu zaczęłoby inaczej traktować rowerzystów... Pozdrawiam ciepło i udanych dojazdów do pracy życzę:)
kuguar - 15:39 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj
Oj, Kosma, mi też jakoś tak ciężko się po tej zimie zebrać... Wiem jakie to uczucie, ale podobnie jak Tobie, udało mi się to chyba złamać, mam nadzieję :)
Vampire - 14:33 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj
Oj, Kosma, mi też jakoś tak ciężko się po tej zimie zebrać... Wiem jakie to uczucie, ale podobnie jak Ty, udało mi się to chyba złamać, mam nadzieję :)
Vampire - 14:33 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj
Mam podobne incydenty , z tym że nie ma co uogólniać...młode ćpuny za kierownicą są najgorsi...też długo się zbierałem aż w końcu wpadłem w trans i dzień bez rowerku to będzie dzionek stracony...pozdro
cigane - 08:06 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj
Komentuj