Czwartek, 11 czerwca 2009
Kategoria Bornholm 2009, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Operacja Bornholm - dzień 15
Operacja Bornholm - dzień 15 - W kamiennym kregu, bez Isaury
Po wczorajszym odkapslowywaniu wstaję późno...
Pogoda nie nastraja na dłuższą wycieczkę...
Miałam jechać do Skive ale zmieniam plany. Cał(k)uję z Ewcią :-) i czekam na Benaska, który po przyjeździe z pracy może poda mi jakąś propozycję krótkiej trasy.
Benasek zrobił piękną mapkę więc nawet jak by mi się nie chciało to musiałabym pojechać :D
Pojechałam obejrzeć kamyczki :-)
Samotne drzewo...
Weszłam do parku otwierjąc furtkę, która miała super zamknięcie :)
Jestem w szoku na drodze (dosyć ruchliwej, z szerokim poboczem) wyprzedza mnie TIR - zjeżdża na lewy pas!!! masakra :-)
Hotel
Owieczki :)
Kongenshus Mindepark
PUB w Gronhoj - czas się zatrzymał :)
No i spotkałam kota :-)
Jutro wyruszam, rower na plecy i podążam w kierunku Ojczyzny zachodnim wybrzeżem Danii, a później przez Niemcy :)
A dzisiaj, według hasła:
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
<--Dzień poprzedni Dzień następny-->
Po wczorajszym odkapslowywaniu wstaję późno...
Pogoda nie nastraja na dłuższą wycieczkę...
Miałam jechać do Skive ale zmieniam plany. Cał(k)uję z Ewcią :-) i czekam na Benaska, który po przyjeździe z pracy może poda mi jakąś propozycję krótkiej trasy.
Benasek zrobił piękną mapkę więc nawet jak by mi się nie chciało to musiałabym pojechać :D
trasowka© kosma100
Pojechałam obejrzeć kamyczki :-)
Samotne drzewo...
Samotne drzewo© kosma100
Weszłam do parku otwierjąc furtkę, która miała super zamknięcie :)
zamknięcie© kosma100
Kongenshus Mindepark© kosma100
Jestem w szoku na drodze (dosyć ruchliwej, z szerokim poboczem) wyprzedza mnie TIR - zjeżdża na lewy pas!!! masakra :-)
Hotel
hotel© kosma100
Owieczki :)
Owce© kosma100
Owce© kosma100
Kongenshus Mindepark
Kamienie© kosma100
Kamienie© kosma100
Kamien© kosma100
Kamienie© kosma100
Kamienie© kosma100
Kamień© kosma100
Kamienny krąg© kosma100
Kamienny krąg© kosma100
Kamienie© kosma100
Kamienie© kosma100
PUB w Gronhoj - czas się zatrzymał :)
PUB :)© kosma100
No i spotkałam kota :-)
Kot© kosma100
Jutro wyruszam, rower na plecy i podążam w kierunku Ojczyzny zachodnim wybrzeżem Danii, a później przez Niemcy :)
A dzisiaj, według hasła:
Motto bikerów© kosma100
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
<--Dzień poprzedni Dzień następny-->
- DST 35.58km
- Teren 5.00km
- Czas 01:47
- VAVG 19.95km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
buhaha Darek - ale się uśmiałam :D
Kosmaczu ciśnij do Ojczyzny :)
Czekamy na Ciebie :) jahoo81 - 12:19 poniedziałek, 15 czerwca 2009 | linkuj
Kosmaczu ciśnij do Ojczyzny :)
Czekamy na Ciebie :) jahoo81 - 12:19 poniedziałek, 15 czerwca 2009 | linkuj
Właśnie, też życzę słońca bo na zdjęciach go nie widać.
Jazda w słońcu jest 100% przyjemniejsza ;) mavic - 09:35 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
Jazda w słońcu jest 100% przyjemniejsza ;) mavic - 09:35 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
Zdjęcia z parku robią wrażenie. Niesamowity klimat...
Życzę szczęśliwego powrotu :) niradhara - 08:22 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
Życzę szczęśliwego powrotu :) niradhara - 08:22 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
Kosmaczu słońca!:)duuużo słońca:)szerokiej drogi i przyczepności!:))
pozdrowionka karla76 - 06:10 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
pozdrowionka karla76 - 06:10 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
Hasło niezłe, a i postawa rowerzysty po spożywaniu dobra ;-)
Pozdrawiam i sił na powrót życzę! WrocNam - 05:02 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
Pozdrawiam i sił na powrót życzę! WrocNam - 05:02 piątek, 12 czerwca 2009 | linkuj
Kosma, czyzby ten obrazek stal sie inspiracja do Twojego nowego pomyslu i wracasz do kraju z rowerem na plecach? Nie, tego nie rob, wierzymy na slowo, ze jestes w stanie to zrobic.
benasek - 21:56 czwartek, 11 czerwca 2009 | linkuj
Motto świetne ;-)
A co cał(k)owania to przypomniał mi się dowcip (może i stary ale...):
Świeżo upieczony profesor matematyki udał się do urzędu zatrudnienia, by znaleźć sobie robotę.
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Jestem profesorem matematyki.
- Umysłowy... jeszcze profesor... no przykro mi, nie ma roboty dla profesorów... Polska się buduje, rąk do pracy trzeba, a dla profesorów... no cóż, pracy nie ma...
I tak co miesiąc. W końcu profesor puknął się w czoło, poszedł do innego urzędu:
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Niepełne podstawowe.
- Ooo... to wie pan, będzie dla pana robota, tylko... niepełne podstawowe, to tak nieładnie wygląda. Na kurs pana poślemy.
I tak się stało. Profesor wchodzi niepewnie do sali, w ławkach siedzą sami "dojrzalsi" ludzie. Siada niepewnie w ławce. Po chwili wszedł belfer, zaczął coś tam tłumaczyć... obaczył nowego i do tablicy.
- Proszę mi napisać wzór na pole koła.
- Eeee....
- Pole koła.... pole koła... cholera, kiedy to profesor używał tak trywialnych wzorów... pole koła... no cholera... jak to szło.... no ale nic, jestem profesorem, wyprowadzę sobie... - myśli profesor, bierze kredę i liczy... jedna tablica wyliczeń, druga, trzecia, czwarta, piąta.... minus PI r kwadrat. - No cholera, skąd ten minus, gdzieś jest źle....
W tym momencie cała sala szepce:
- Zamień granicę całkowania...
djk71 - 21:18 czwartek, 11 czerwca 2009 | linkuj
Komentuj
A co cał(k)owania to przypomniał mi się dowcip (może i stary ale...):
Świeżo upieczony profesor matematyki udał się do urzędu zatrudnienia, by znaleźć sobie robotę.
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Jestem profesorem matematyki.
- Umysłowy... jeszcze profesor... no przykro mi, nie ma roboty dla profesorów... Polska się buduje, rąk do pracy trzeba, a dla profesorów... no cóż, pracy nie ma...
I tak co miesiąc. W końcu profesor puknął się w czoło, poszedł do innego urzędu:
- Jakie ma pan wykształcenie?
- Niepełne podstawowe.
- Ooo... to wie pan, będzie dla pana robota, tylko... niepełne podstawowe, to tak nieładnie wygląda. Na kurs pana poślemy.
I tak się stało. Profesor wchodzi niepewnie do sali, w ławkach siedzą sami "dojrzalsi" ludzie. Siada niepewnie w ławce. Po chwili wszedł belfer, zaczął coś tam tłumaczyć... obaczył nowego i do tablicy.
- Proszę mi napisać wzór na pole koła.
- Eeee....
- Pole koła.... pole koła... cholera, kiedy to profesor używał tak trywialnych wzorów... pole koła... no cholera... jak to szło.... no ale nic, jestem profesorem, wyprowadzę sobie... - myśli profesor, bierze kredę i liczy... jedna tablica wyliczeń, druga, trzecia, czwarta, piąta.... minus PI r kwadrat. - No cholera, skąd ten minus, gdzieś jest źle....
W tym momencie cała sala szepce:
- Zamień granicę całkowania...
djk71 - 21:18 czwartek, 11 czerwca 2009 | linkuj