Czwartek, 30 kwietnia 2009
Szalony dzień... miałam spać ;p
Rankiem – z pracy – standardowo.
Później, zamiast spać - po 5 nocce i nie odsypianiu w dzień, kimnęłam się tylko „na chwilę” i popedaliłam do Sosnowca do Auchana do Canal+.
Po załatwieniu sprawy pojechałam na Manhattan do Brata.
U Brata gadu-gadu na temat bieżących spraw i poszłam (tzn. pojechałam rowerem) po Anię do przedszkola.
Ania była zdziwiona, że ja po Nią przyjechałam a nie babcia ;-)
Następnie wyciągnęłam Anię na rower.
Plan – Pogoria ;-)
Ania ciśnie ;)
Dojechałyśmy na Pogorię. Tam Ania wzbudziła sensację wśród łabędzi – te „ptaszki” niczego chyba się nie boją.
Uszczypnąć czy nie? Oto jest pytanie?
Zadowolona Bikerka Ania.
Ania i Jej zabawy ;-)
Aż łabędzie z ciekawości wyszły na brzeg.
Lemurek i Kellysek.
Zakupiłam Ani “takie małe cóś”, kto zgadnie co to?
A to już prawdziwy lemurek ;-)
Po zabawach odwiozłam Anię do domu i pojechałam na Brodway po samochód.
Pojechałam już samochodem po Brata i do Bytomia po Wartburga, hehhehe mój Brat to ma pomysły ;-)
Zdjełanego w DDR Wartburga nie kupił, więc wróciliśmy do D.G. a ja rowerkiem z Brodwayu na Manhattan.
Z Manhattanu popedaliłam w końcu do domku.
Dzień, mimo niewyspania, bardzo fajny. Szkoda tylko, że jutro muszę wstać po 4:00, no ale wyśpię się w grobie ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
Później, zamiast spać - po 5 nocce i nie odsypianiu w dzień, kimnęłam się tylko „na chwilę” i popedaliłam do Sosnowca do Auchana do Canal+.
Po załatwieniu sprawy pojechałam na Manhattan do Brata.
U Brata gadu-gadu na temat bieżących spraw i poszłam (tzn. pojechałam rowerem) po Anię do przedszkola.
Ania była zdziwiona, że ja po Nią przyjechałam a nie babcia ;-)
Następnie wyciągnęłam Anię na rower.
Plan – Pogoria ;-)
Ania ciśnie ;)
Bikerka© kosma100
Dojechałyśmy na Pogorię. Tam Ania wzbudziła sensację wśród łabędzi – te „ptaszki” niczego chyba się nie boją.
Ania pijąca i łabędzie na Pogorii© kosma100
Uszczypnąć czy nie? Oto jest pytanie?
Uszczypnąć czy nie? oto jest pytanie?© kosma100
Zadowolona Bikerka Ania.
Ania na Pogorii.© kosma100
Ania i Jej zabawy ;-)
Wygibasy© kosma100
Aż łabędzie z ciekawości wyszły na brzeg.
ptaszyska© kosma100
Lemurek i Kellysek.
Aaaa rowery dwa© kosma100
Zakupiłam Ani “takie małe cóś”, kto zgadnie co to?
Maluch z nowym zakupem© kosma100
A to już prawdziwy lemurek ;-)
lemurek ;)© kosma100
Po zabawach odwiozłam Anię do domu i pojechałam na Brodway po samochód.
Pojechałam już samochodem po Brata i do Bytomia po Wartburga, hehhehe mój Brat to ma pomysły ;-)
Zdjełanego w DDR Wartburga nie kupił, więc wróciliśmy do D.G. a ja rowerkiem z Brodwayu na Manhattan.
Z Manhattanu popedaliłam w końcu do domku.
Dzień, mimo niewyspania, bardzo fajny. Szkoda tylko, że jutro muszę wstać po 4:00, no ale wyśpię się w grobie ;-)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ;)
- DST 41.19km
- Teren 30.00km
- Czas 02:56
- VAVG 14.04km/h
- VMAX 35.50km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
To pozostaje uchwyt na ten bidon...
Odezwe sie wkrotce :) benasek - 23:49 czwartek, 30 kwietnia 2009 | linkuj
Odezwe sie wkrotce :) benasek - 23:49 czwartek, 30 kwietnia 2009 | linkuj
Ciekawe połączenie przyrodnicze - łabądki i lemurek :-)
Darecki - 23:06 czwartek, 30 kwietnia 2009 | linkuj
Ja bym stawiał na bidon... ale pies tam wie coś Ty jej zakupiła...
O sim-karcie pamietam, dostarcze w najblizszym czasie.
Pozdrawiam benasek - 23:04 czwartek, 30 kwietnia 2009 | linkuj
Komentuj
O sim-karcie pamietam, dostarcze w najblizszym czasie.
Pozdrawiam benasek - 23:04 czwartek, 30 kwietnia 2009 | linkuj