Wtorek, 31 marca 2009
Kategoria Do pracy / z pracy, Kellysek :), We dwoje - ja i mój rowerek ;)))
Rankiem do pracy...
Hotelowe życie wiele pokus zna
Ciągle ktoś na zbyciu jakiś towar ma
Telefony gęsto dzwonią tu co noc
Z drugiej strony często chętny słychać głos
Zakazane owoce
Słodkie czasem też powinny być
Darowane noce
Nie smakują dziś tak jak dawniej mi
Zbyt dobrze chyba znam
Ten cały damsko-męski kram
Mowa byle jaka, potem łóżka zgrzyt
Robisz za zwierzaka, aż nadejdzie świt
Zakazane owoce
Słodkie czasem też powinny być
Darowane noce
Nie smakują dziś tak jak dawniej mi
Są chwile nieprawdziwe
W środku robaczywe
W nocy tuż za ścianą
Dziwny słychać krzyk
Chwytasz w dłoń szampana
I pociągasz łyk
A jednak bywa tak,
że pokosztujesz ich
I gorzki potem smak
Już towarzyszy ci
Samotność ma tę moc
Samotność długich tras
Hoteli, w których noc
Dopadnie cię nie raz
Zakazane owoce
Zakazane owoce
Zakazane owoce
Zakazane owoce
Rankiem (wczesnym) do pracy.
Wyglądam przez okno - sucho. Decyzja podjęta - jadę Kellyskiem.
No i dobrze, bo wyjechałam trochę za późno a na Meridce, bez blatu pewnie bym takiej średniej nie wyciągnęła.
Chociaż i tak co do Kellyska to mam lęki i na razie się dopiero do niego przyzwyczajam - nie osiągam większych prędkości.
A w ogóle to zapomniałam zabrać pompki (została przy ramie Meridki). Nie rozumiem ludzi, którzy jeżdżą bez pompki - przez całą drogę miałam uraz na psychice, że złapię kapcia a wtedy do pracy na 100% nie zdążę.
Ale dojechałam szczęśliwie, ciekawe jaki będzie powrót...
Po południu – z pracy – standard.
Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do Kellyska... boję się wchodzić w zakręty, jeżdżę jak babcia ;/ boję się szybkości... :/
W Sosnowcu palant jadący czerwonym maluchem o początkowej rejestracji SM.... centralnie na zakręcie w lewo (na światłach) zajechał mi drogę skręcając w lewo ze środkowego pasa (do jazdy tylko na wprost)... oj leciały niecenzuralne słowa, ale co z tego? Próbowałam go dogonić na ślimaku ale uciekł mi – 10 sekund brakło by go dogonić...
Ale następna sytuacja jest bardzo optymistyczna:
BRAWO DLA TYCH PANÓW KIEROWCÓW
(niestety także nie zapamiętałam rejestracji).
Jadę dwupasmówką przy Auchan (kierunek Sosnowiec – Auchan), jadę jak biblia nakazuje prawym pasem, chcę zmienić pas, bo zaraz będę skręcać w lewo...
Obracam się – jakieś 50 – 100 metrów za mną jedzie samochód lewym i prawym pasem... mogłabym wyjechać ale nie chcę zajeżdżać...
Czekam... obracam się ponownie – za mną samochód zwolnił – puszcza mnie...
Wyjeżdżam na środek pasa sygnalizując ręką skręt...
Widzę samochód jadący lewym pasem – jeden przemknął, drugi przyhamował...
Podziękowałam ręką i wbiłam się na lewy pas.
Chcę powiedzieć, że gdyby nie Ci dżentelmani, a może „normalni kierowcy” nie zmieniłabym pasa bo taki był ruch ;)
Dzięki ;-)
Już podczas powrotu do domu coś mi się nie podobało w prawym pedale...
Zobaczyłam...
Stwierdziłam więc, że muszę jechać do sklepu gdzie nabyłam Kellyska w celu zgłoszenia usterki ewentualnie naprawienia.
W serwisie Pan powiedział, że „to normalne w pedałach Shimano, że wypuszczają smar i robi się pół milimetrowa szczelina”...
Hmm....
Moim zdaniem to nienormalne ale cóż... poczekamy - zobaczymy.
Dość, że spędziłam tam chyba z pół godziny pięknej, wiosennej (w końcu!) pogody to jeszcze mnie olali...
Ale spotkałam Kuzynkę ;-)
Wcześniej spotkałam Przyjaciółkę z dawnych lat ;-)
I ex-a :-)
I jeszcze ktoś krzyczał za mną ale nie widziałam kto :-)
Jakiś dzień wspomnień dzisiaj? :D
Z serwisu pojechałam na Pogorię (jakaś nowość!), chociaż patrząc po ostatnich wpisach to naprawdę nowość ;-)
Piękna pogoda i piękna widoczność.
Pogoda na zdjęcia była cudna – widoczność niesamowita... niestety czas mnie naglił – musiałam jechać na korki...
Po korkach do domku...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
Ciągle ktoś na zbyciu jakiś towar ma
Telefony gęsto dzwonią tu co noc
Z drugiej strony często chętny słychać głos
Zakazane owoce
Słodkie czasem też powinny być
Darowane noce
Nie smakują dziś tak jak dawniej mi
Zbyt dobrze chyba znam
Ten cały damsko-męski kram
Mowa byle jaka, potem łóżka zgrzyt
Robisz za zwierzaka, aż nadejdzie świt
Zakazane owoce
Słodkie czasem też powinny być
Darowane noce
Nie smakują dziś tak jak dawniej mi
Są chwile nieprawdziwe
W środku robaczywe
W nocy tuż za ścianą
Dziwny słychać krzyk
Chwytasz w dłoń szampana
I pociągasz łyk
A jednak bywa tak,
że pokosztujesz ich
I gorzki potem smak
Już towarzyszy ci
Samotność ma tę moc
Samotność długich tras
Hoteli, w których noc
Dopadnie cię nie raz
Zakazane owoce
Zakazane owoce
Zakazane owoce
Zakazane owoce
Rankiem (wczesnym) do pracy.
Wyglądam przez okno - sucho. Decyzja podjęta - jadę Kellyskiem.
No i dobrze, bo wyjechałam trochę za późno a na Meridce, bez blatu pewnie bym takiej średniej nie wyciągnęła.
Chociaż i tak co do Kellyska to mam lęki i na razie się dopiero do niego przyzwyczajam - nie osiągam większych prędkości.
A w ogóle to zapomniałam zabrać pompki (została przy ramie Meridki). Nie rozumiem ludzi, którzy jeżdżą bez pompki - przez całą drogę miałam uraz na psychice, że złapię kapcia a wtedy do pracy na 100% nie zdążę.
Ale dojechałam szczęśliwie, ciekawe jaki będzie powrót...
Po południu – z pracy – standard.
Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do Kellyska... boję się wchodzić w zakręty, jeżdżę jak babcia ;/ boję się szybkości... :/
W Sosnowcu palant jadący czerwonym maluchem o początkowej rejestracji SM.... centralnie na zakręcie w lewo (na światłach) zajechał mi drogę skręcając w lewo ze środkowego pasa (do jazdy tylko na wprost)... oj leciały niecenzuralne słowa, ale co z tego? Próbowałam go dogonić na ślimaku ale uciekł mi – 10 sekund brakło by go dogonić...
Ale następna sytuacja jest bardzo optymistyczna:
BRAWO DLA TYCH PANÓW KIEROWCÓW
(niestety także nie zapamiętałam rejestracji).
Jadę dwupasmówką przy Auchan (kierunek Sosnowiec – Auchan), jadę jak biblia nakazuje prawym pasem, chcę zmienić pas, bo zaraz będę skręcać w lewo...
Obracam się – jakieś 50 – 100 metrów za mną jedzie samochód lewym i prawym pasem... mogłabym wyjechać ale nie chcę zajeżdżać...
Czekam... obracam się ponownie – za mną samochód zwolnił – puszcza mnie...
Wyjeżdżam na środek pasa sygnalizując ręką skręt...
Widzę samochód jadący lewym pasem – jeden przemknął, drugi przyhamował...
Podziękowałam ręką i wbiłam się na lewy pas.
Chcę powiedzieć, że gdyby nie Ci dżentelmani, a może „normalni kierowcy” nie zmieniłabym pasa bo taki był ruch ;)
Dzięki ;-)
Już podczas powrotu do domu coś mi się nie podobało w prawym pedale...
Zobaczyłam...
Stwierdziłam więc, że muszę jechać do sklepu gdzie nabyłam Kellyska w celu zgłoszenia usterki ewentualnie naprawienia.
W serwisie Pan powiedział, że „to normalne w pedałach Shimano, że wypuszczają smar i robi się pół milimetrowa szczelina”...
Hmm....
Moim zdaniem to nienormalne ale cóż... poczekamy - zobaczymy.
Dość, że spędziłam tam chyba z pół godziny pięknej, wiosennej (w końcu!) pogody to jeszcze mnie olali...
Ale spotkałam Kuzynkę ;-)
Wcześniej spotkałam Przyjaciółkę z dawnych lat ;-)
I ex-a :-)
I jeszcze ktoś krzyczał za mną ale nie widziałam kto :-)
Jakiś dzień wspomnień dzisiaj? :D
Z serwisu pojechałam na Pogorię (jakaś nowość!), chociaż patrząc po ostatnich wpisach to naprawdę nowość ;-)
Piękna pogoda i piękna widoczność.
Pogoda na zdjęcia była cudna – widoczność niesamowita... niestety czas mnie naglił – musiałam jechać na korki...
Po korkach do domku...
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 55.63km
- Czas 02:57
- VAVG 18.86km/h
- VMAX 33.00km/h
- Sprzęt Kellysek ;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Mnie też smar wyłazi z moich SPD(Simano też),sam pedał nie ma luzów a ta szczelina koło uszczelki hmmm sam nie wiem czy to tak ma być czy nie,trzeba zapytać w serwisie ciekawe co mnie odpowiedzą????
pozdrawiam :) Rafaello - 08:22 środa, 1 kwietnia 2009 | linkuj
pozdrawiam :) Rafaello - 08:22 środa, 1 kwietnia 2009 | linkuj
cigane ma rację...
ewcia0706... i żeby bidon uzupełniali... ;)
Rafaello I tym o to sposobem (po takiej wróżbie) Monika pojedzie prosto z pracy od razu do najbliższego rowerowego ;) djk71 - 09:12 wtorek, 31 marca 2009 | linkuj
ewcia0706... i żeby bidon uzupełniali... ;)
Rafaello I tym o to sposobem (po takiej wróżbie) Monika pojedzie prosto z pracy od razu do najbliższego rowerowego ;) djk71 - 09:12 wtorek, 31 marca 2009 | linkuj
Apropo średniej 26 marca jechałaś do pracy meridką i miała podobną średnią do dzisiejszej :)
A co do jazdy kellysem to się przyzwyczaisz,pewne nawyki z górala nie mają miejsca na kellysku Rafaello - 07:45 wtorek, 31 marca 2009 | linkuj
A co do jazdy kellysem to się przyzwyczaisz,pewne nawyki z górala nie mają miejsca na kellysku Rafaello - 07:45 wtorek, 31 marca 2009 | linkuj
Powrót będzie następujący:złapiesz kapcia(czego Ci nie życzę)i będziesz prowadzić rower :)
Rafaello - 07:37 wtorek, 31 marca 2009 | linkuj
ja jeżdżę bez pompki...:):) ale może dlatego, że mam bliżej do pracy i zawsze mogę poprowadzić rower...;) a tak wogóle to przydałoby mi się takie ubezpieczenie jak na samochód "PZU POMOC" do 50 KM przyjeżdża serwis i pompuje koła, naprawia kapcia i jeszcze dolewa benzyny..;) pozdro i miłej pracy..:)
ewcia0706 - 07:31 wtorek, 31 marca 2009 | linkuj
Wysupłaj parę groszy [około 15zl] kup drugą pompkę i wilk syty i owca cała...a rowerku szosowym można się naprawdę zakochać...pozdrawiam
cigane - 06:47 wtorek, 31 marca 2009 | linkuj
Komentuj