Piątek, 18 lipca 2008
Pajączek wyszedł z róży,
bo zapach go odurzył.
Pijany jakby krzynkę
szedł, snując pajęczynkę,
co im związała ręce
p
Pajączek wyszedł z róży,
bo zapach go odurzył.
Pijany jakby krzynkę
szedł, snując pajęczynkę,
co im związała ręce
przez stolik w kawiarence.
Sam mało nie wpadł w krem –
Widziałem to, więc wiem.
W kawiarence „Sułtan”
przed panią róża żółta,
a obok pan, co miał
tę różę i pani dał.
I już ten pan i pani
zostali w tej kawiarni –
bo gdyby nie zostali,
to by tę nić zerwali.
Na kształt anioła stróża
właściciel ich odkurza,
jeść daje im i pić
i tak powinno być,
że
w kawiarence „Sułtan”
przed panią róża żółta,
a obok pan, co miał
tę różę i pani dał.
Gdy kiedyś przy księżycu
iść będziesz tą ulicą –
gdzie kawiarenka „Sułtan” –
wstąp choć na chwili pół tam
zobaczyć, czy ta pani
z tym panem wciąż ci sami.
Sto innych spraw masz, lecz
To też jest ważna rzecz.
Czy w kawiarence „Sułtan”
przed panią róża żółta ?
Czy obok pan, co miał
tę różę i pani dał ?
Czy oni tam są ?
Czy oni tam są ?
Dzisiaj dzień nie-rowerowy, nie-pracujący (standardowo), nie-zabawowy, nie-pogrzebowy, po prostu pracująco-montująco-szafowy :D
Deski przeznaczone na zabudowanie szaf, które leżały u mnie w przedpokoju od dwóch miesięcy, nabrały dzisiaj mocy urzędowej i zaczęły się składać, no nie same oczywiście, do tego byłam potrzebna ja, moja wrodzona inteligencja i zdolności manualne i jeszcze Ktoś :D
Dlatemu nie pojechałam do Skrzynna :( do Agnieszki i Jej Wspaniałej Rodzinki :( - ale co się odwlecze to nie uciecze :D
Tutaj dowody rzeczowe mojej dzisiejszej całodziennej pracy: (nie dokończone niestety - trzeba podkuć jedną ścianę i muszą okleić i wywiercić dziury pod otwory drzwiom drugiej szafki :D)
Po tej zajmującej robocie siadłam na mojego stęsknionego rumaka i pognałam na Manhattan po materac, pilota i koszulki dla Ani :D
Jutro jadę do Ulesia - pojeździć na rowerach z anią i Kamilem oraz na grilla :D - nie wypaliło Skrzynno to wypali Ulesie - ja nie usiedzę minuty w domu, a co dopiero cały weekend :D
Z Manhattanu obligatoryjnie Pogoria :D i kółeczko wokół Pogorii ;P
Na Pogorii masakra - poprzewracane drzewa, wyrwane wraz z korzeniami... chyba po niedzielnym "błękitnym niebie" ;)
Dobrze, że rodzinka K spóźniła się o dwie godziny w niedzielę, bo inaczej pojechalibyśmy na "moją" ławeczkę...
Masakra - i znowu tam na górze mnie lubią albo nie lubią i nie chcą mnie widzieć :D
Wszędzie pełno drzew i połamanych gałęzi... jedno wielkie śmietnisko :(
Powrót z Pogorii nie standardowy, bo nie da się przejechać przez rondo z dworca PKP (pięknego) w kierunku Kościuszki ;D
Remont centrum się posuwa... mam nadzieję, że dalej podążą w kierunku PKP :D
A tutaj dzisiejsze dziecko moich rąk i reszta :)))))))))))))))
Myślałam, że teraz powieszenie mojego rumaka będzie trudniejsze... ale wcale tak nie jest :D
P.S. Dzisiejszy tekst z piosenki, którą jakiś haker ostatnio mi podrzucił :D hihihi ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
bo zapach go odurzył.
Pijany jakby krzynkę
szedł, snując pajęczynkę,
co im związała ręce
przez stolik w kawiarence.
Sam mało nie wpadł w krem –
Widziałem to, więc wiem.
W kawiarence „Sułtan”
przed panią róża żółta,
a obok pan, co miał
tę różę i pani dał.
I już ten pan i pani
zostali w tej kawiarni –
bo gdyby nie zostali,
to by tę nić zerwali.
Na kształt anioła stróża
właściciel ich odkurza,
jeść daje im i pić
i tak powinno być,
że
w kawiarence „Sułtan”
przed panią róża żółta,
a obok pan, co miał
tę różę i pani dał.
Gdy kiedyś przy księżycu
iść będziesz tą ulicą –
gdzie kawiarenka „Sułtan” –
wstąp choć na chwili pół tam
zobaczyć, czy ta pani
z tym panem wciąż ci sami.
Sto innych spraw masz, lecz
To też jest ważna rzecz.
Czy w kawiarence „Sułtan”
przed panią róża żółta ?
Czy obok pan, co miał
tę różę i pani dał ?
Czy oni tam są ?
Czy oni tam są ?
Dzisiaj dzień nie-rowerowy, nie-pracujący (standardowo), nie-zabawowy, nie-pogrzebowy, po prostu pracująco-montująco-szafowy :D
Deski przeznaczone na zabudowanie szaf, które leżały u mnie w przedpokoju od dwóch miesięcy, nabrały dzisiaj mocy urzędowej i zaczęły się składać, no nie same oczywiście, do tego byłam potrzebna ja, moja wrodzona inteligencja i zdolności manualne i jeszcze Ktoś :D
Dlatemu nie pojechałam do Skrzynna :( do Agnieszki i Jej Wspaniałej Rodzinki :( - ale co się odwlecze to nie uciecze :D
Tutaj dowody rzeczowe mojej dzisiejszej całodziennej pracy: (nie dokończone niestety - trzeba podkuć jedną ścianę i muszą okleić i wywiercić dziury pod otwory drzwiom drugiej szafki :D)
Po tej zajmującej robocie siadłam na mojego stęsknionego rumaka i pognałam na Manhattan po materac, pilota i koszulki dla Ani :D
Jutro jadę do Ulesia - pojeździć na rowerach z anią i Kamilem oraz na grilla :D - nie wypaliło Skrzynno to wypali Ulesie - ja nie usiedzę minuty w domu, a co dopiero cały weekend :D
Z Manhattanu obligatoryjnie Pogoria :D i kółeczko wokół Pogorii ;P
Na Pogorii masakra - poprzewracane drzewa, wyrwane wraz z korzeniami... chyba po niedzielnym "błękitnym niebie" ;)
Dobrze, że rodzinka K spóźniła się o dwie godziny w niedzielę, bo inaczej pojechalibyśmy na "moją" ławeczkę...
Masakra - i znowu tam na górze mnie lubią albo nie lubią i nie chcą mnie widzieć :D
Wszędzie pełno drzew i połamanych gałęzi... jedno wielkie śmietnisko :(
Powrót z Pogorii nie standardowy, bo nie da się przejechać przez rondo z dworca PKP (pięknego) w kierunku Kościuszki ;D
Remont centrum się posuwa... mam nadzieję, że dalej podążą w kierunku PKP :D
A tutaj dzisiejsze dziecko moich rąk i reszta :)))))))))))))))
Myślałam, że teraz powieszenie mojego rumaka będzie trudniejsze... ale wcale tak nie jest :D
P.S. Dzisiejszy tekst z piosenki, którą jakiś haker ostatnio mi podrzucił :D hihihi ;)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
- DST 19.03km
- Teren 8.00km
- Czas 01:05
- VAVG 17.57km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Faktycznie, wymierzyłaś te półki, bo rower wciąż się dobrze czuje.
Jak bym znalazł tego hakera.... ;-) djk71 - 23:19 sobota, 19 lipca 2008 | linkuj
Jak bym znalazł tego hakera.... ;-) djk71 - 23:19 sobota, 19 lipca 2008 | linkuj
Tylko problem z tym kołem - ale przyzwyczaisz się pewnie! Pozdrawiam
robin - 23:10 sobota, 19 lipca 2008 | linkuj
Monia mam nadzieję, że szybko obgadamy jakiś inny termin tej Twojej wyprawy:))
Agusia - 22:53 piątek, 18 lipca 2008 | linkuj
Ooo to u Ciebie chyba Orkan "Kossma" szalał!
A widzę że Twój Rumak znalazł sobie godne miejsce.
Pozdrówka i oczywista miłego rowerowego weekendu - nieorkanowego !!! Terrago44 - 21:58 piątek, 18 lipca 2008 | linkuj
A widzę że Twój Rumak znalazł sobie godne miejsce.
Pozdrówka i oczywista miłego rowerowego weekendu - nieorkanowego !!! Terrago44 - 21:58 piątek, 18 lipca 2008 | linkuj
mijałam te powalone drzewa na Pogorii jak tam byłam wczoraj :)
algra7 - 21:46 piątek, 18 lipca 2008 | linkuj
Komentuj